Dziś nie ma ich w ogóle i trudno oczekiwać, aby wrócili na igrzyska, choć Bach przekonuje, że nie wolno nikogo karać za paszport. Coe pozostaje jednak niewzruszony. Nie widzi możliwości powrotu tamtejszych sportowców, póki trwa wojna, choć sama rosyjska federacja – po siedmiu latach na wygnaniu za doping – po wewnętrznych reformach formalnie wróciła już do lekkoatletycznej rodziny.
– Śmierć i zniszczenia, które widzieliśmy w Ukrainie w ciągu ostatniego roku, tylko wzmocniły moją determinację w tej sprawie – podkreśla Coe.
Szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) Stanisław Pozdniakow zdanie o Brytyjczyku ma klarowne. – Prowadzi politykę rusofobiczną. Zmieniają się tylko motywy, którymi próbuje ją tuszować – mówi, a były minister sportu Pawieł Kołobkow dodaje: – Znam go od dawna i wiem, że nie jest niezależny.
Coe podczas swoich pierwszych wyborów, tych w 2015 r., wyprzedził Siergieja Bubkę. Ukrainiec pozostał wiceprezesem – podobnie jak podczas dwóch poprzednich kadencji Diacka – i był nim aż do teraz. Nie stanął ponownie do wyborów, usuwa się w cień. Najpierw przestał pełnić funkcję szefa Ukraińskiego Komitetu Olimpijskiego, a teraz zniknął z władz World Athletics.
Wybitny tyczkarz ucieka ze sceny, bo nie bez przyczyny wielu przez lata widziało w nim przyjaciela Władimira Putina. Bronił przecież swego czasu Rosjan przed wykluczeniem za doping i korupcję, ale to jeszcze pomnika nie zatopiło. Decydujący cios zadali ukraińscy dziennikarze śledczy. Niedawno okazało się bowiem, że rodzinna firma Bubki jest zamieszana w dostawy paliwa dla okupujących Donieck Rosjan, co sugeruje, że nie tylko nie miał on nigdy odwagi potępić inwazji, ale jeszcze na niej zarabia.
– To chyba kwestia mentalności. Zawsze miał dobre relacje z rosyjskim sportem – mówi „Rz” szef ukraińskiej federacji lekkoatletycznej Jewhen Pronin. – Nie zabiera głosu, choć ma takie możliwości. Bubka to dla wielu z nas olbrzymie rozczarowanie – dodaje skeletonista i jeden z najmocniejszych głosów Ukrainy na forum zawodniczym MKOl Władysław Heraskewycz.
Dziwić można się samej World Athletics, która nagrodziła Bubkę nie tylko Złotym Medalem Zasługi – co jeszcze zrozumieć można, bo chodzi o zasługi sportowe – ale także dożywotnią możliwością uczestnictwa w kongresie.
Coe – już bez Bubki – będzie szefował światowej lekkiej atletyce do 2027 r., a może krócej, bo wcześniej odbędą się wybory na szefa ruchu olimpijskiego. Brytyjczyk nie potwierdza, ale i nie wyklucza, że za dwa lata postara się o schedę po Bachu. Rywali miałby solidnych, bo na medialnej giełdzie są także była szefowa komisji zawodniczej Kirsty Coventry oraz Juan Antonio Samaranch Salisach, czyli syn byłego szefa MKOl.
Niełatwo zostać i być władcą olimpijskich pierścieni. Trzeba lawirować, tworzyć sojusze i często zakładać maskę makiawelicznego dyplomaty. Bach, choć jest Niemcem, odnalazł się w tej roli raczej jako głos globalnego Południa. Trudno się dziwić, skoro podczas pierwszych wyborów jednym z jego najważniejszych popleczników był członek kuwejckiej rodziny królewskiej Ahmed Al-Sabah.
Coe to raczej człowiek z innej gliny. Bezkompromisowo – za doping oraz napaść na Ukrainę – traktuje Rosjan i choć głośno marzy o mistrzostwach świata na Czarnym Lądzie, to obstając przy przepisach dotyczących limitu poziomu testosteronu we krwi u lekkoatletek, zraził do siebie Afrykę. Jego wybór na szefa MKOl byłby radykalną woltą. Ruch olimpijski może nie być na nią gotowy.
Brytyjczyk na razie ma czas, żeby zatroszczyć się o przyszłość lekkoatletów, choć wielu w zorganizowanych z pompą mistrzostwach świata w Budapeszcie widzi początek jego kampanii wyborczej.
MISTRZOSTWA ŚWIATA
W BUDAPESZCIE
KOBIETY
Bieg na 10 000 m: 1. G. Tsegay
(Etiopia) 31.27,18, 2. L. Gidey (Etiopia)
31.28,16; 3. E. Taye (Etiopia) 31.28,31.
MĘŻCZYŹNI
Chód na 20 km: 1. A. Martin (Hiszpania)
1:17.32; 2. P. Karlstrom (Szwecja)
1:17.39; 3. C. Bonfim (Brazylia) 1:17.47.
Pchnięcie kulą: 1. R. Crouser (USA)
23.51 m; 2. L. Fabri (Włochy) 22.34 m;
3. J. Kovacs (USA) 22.12 m.
Sztafeta mieszana 4x400 m: 1. USA
3.08,80; 2. Wielka Brytania 3.11,06;
3. Czechy 3.11,98;... 8. Polska 3.15,49.