21-latka jest w życiowej formie. Wynik Bol (50.63) to rekord Holandii i najlepszy w tym roku czas na kontynencie. - Jest poza zasięgiem - mówiła jeszcze przed biegiem Święty-Ersetic. Polka swój plan wykonała doskonale, bo choć na wirażach biegała po drugim torze, to pewnie wyprzedziła pozostałe rywalki. Trzecia była Brytyjka Jodie Williams (51.73), a dopiero piąta Holenderka Lieke Klaver (52.03).
Bieg na 60 metrów z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie wygrał Włoch Lamont Marcell Jacobs (6.47). Remigiusz Olszewski (6.66) był szósty. Polak kilkanaście dni wcześniej w tej samej hali pobił rekord życiowy podczas Copernicus Cup. Powtórzenie tamtego wyniku - 6.59 - dałoby mu w finale mistrzostw Europy srebrny medal.
Pięcioro Polaków awansowało do finałowych biegów na 800 metrów. Sensację sprawił płotkarz Patryk Dobek (1:47.56), który w swoim półfinale przegrał tylko z Bośniakiem Amelem Tuką (1:47.55). Adam Kszczot (1:47.98) kontrolował sytuację w wolnym biegu i minął metę drugi. Występy Joanny Jóźwik (2:03.15) oraz Angeliki Cichockiej (2:03.18) były popisami szybkości na ostatniej prostej.
Mateusz Borkowski zaliczył prawdopodobnie najlepszy bieg w życiu, bo efektownie ograł Szweda Andreasa Kramera (1:46.87) i Brytyjczyka Jamiego Webba (1:45.99), ale wyprzedzając tego pierwszego na wirażu za szybko zbiegł przed rywala, wytrącając go z rytmu. Sędziowie uznali, że zasłużył na dyskwalifikację, ale Komisja Odwoławcza przywróciła Polakowi pierwsze miejsce.