Dzięki niemu pięciobój był polski. Wspomnienie Zbigniewa Pacelta

Zbigniew Pacelt (1951–2021)

Publikacja: 05.10.2021 21:00

Dzięki niemu pięciobój był polski. Wspomnienie Zbigniewa Pacelta

Foto: Fotorzepa/ Radek Pasterski

Był taki czas w polskim sporcie, gdy pięcioboiści byli gwiazdami mediów, ich twarze i nazwiska znali wszyscy kibice. Zaczęło się od złotego medalisty igrzysk w Montrealu (1976) Janusza Peciaka, a potem tych gwiazd przybywało. Jedną z nich był Zbigniew Pacelt, który miał już za sobą olimpijską karierę w pływaniu (udział w igrzyskach w Meksyku – 1968, i Monachium – 1972), ale najlepsze było dopiero przed nim. Jako pięcioboista wystartował w Montrealu, jednak przede wszystkim został dwukrotnym mistrzem świata w drużynie. Potem, już jako trener, wraz ze współpracownikami sprawił, że przez lata pięciobój nowoczesny można było śmiało nazywać pięciobojem polskim. Podczas mistrzostw świata w Budapeszcie, gdy zażartowałem tak przy węgierskim dziennikarzu, on powiedział, że to prawda, i o tym napisał, a Węgrzy uważali się zawsze za strażników świętych ksiąg tego sportu.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Lekkoatletyka
Rekord w finale 400 m, Natalia Bukowiecka blisko medalu
Lekkoatletyka
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Tokio. Być może nie doczekamy się medalu
Lekkoatletyka
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Włodarczyk bez medalu, sukces Skrzyszowskiej, rekord Duplantisa
Patronat Rzeczpospolitej
Running Europe Tour: Biegnij Warszawo otwiera nowy projekt biegowy w Europie
Lekkoatletyka
Poland Business Run – 3000 uczestników pobiegło w Warszawie