O działalności Macieja Chorążyka, który dla Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) szuka synów i córek polskich emigrantów, słyszało wielu kibiców. Co roku organizuje w konsulacie w Kolonii spotkania, na które zaprasza młodych piłkarzy i ich rodziców.
Najnowsze jego odkrycia, które wzmocniły już pierwszą reprezentację, to Matty Cash z angielskiej Aston Villi i Nicola Zalewski, zawodnik AS Romy. Obaj mają szansę pojechać na mistrzostwa świata do Kataru. Kolejnych, którzy grają w juniorskich kadrach, jest jeszcze więcej.
Nie tylko Sochan
Teraz tą drogą idą w Polskim Związku Koszykówki (PZKosz). Warto, bo dzieci polskich emigrantów, kilkanaście lat po wstąpieniu do Unii Europejskiej, będzie coraz więcej. Jeremy Sochan, który niedawno został wybrany w drafcie przez San Antonio Spurs i już wcześniej zadebiutował w seniorskiej kadrze, to najbardziej znany przykład. Dużą rolę w jego „pozyskaniu” dla Polski odegrała mama Aneta Sochan, która sama zgłosiła się do związku, ale PZKosz zareagował od razu i robił wszystko, by przekonać chłopca, który od wielu lat wychowywał się na Wyspach Brytyjskich i tam stawiał pierwsze koszykarskie kroki.
Czytaj więcej
Jeremy Sochan został wybrany z numerem dziewiątym w drafcie przez San Antonio Spurs. Będzie czwar...
– Zagrał dla nas na mistrzostwach Europy dywizji B, w drużynie, której trenerem był Dawid Mazur. Równocześnie miał propozycję występów w drużynie Wielkiej Brytanii, ale wszystko udało się w ten sposób poprowadzić, że teraz jest reprezentantem Polski. Ważna była przychylność ze strony mamy. Jako związek pokrywaliśmy wszystkie koszty jego przylotów na zgrupowania, chociaż federacja była wtedy w trudniejszej sytuacji finansowej niż dziś – opowiada „Rz” Kazimierz Mikołajec, dyrektor sportowy PZKosz.