Dla reprezentacji Polski sam awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy był ogromnym sukcesem. Koszykówka nie jest w naszym kraju zbyt popularna, liga jest przeciętna, a talentów nie ma zbyt wiele. Jeśli Polacy daliby radę przejść potężną Turcję i awansować do strefy medalowej, można by mówić o olbrzymiej sensacji.
Wystarczy wspomnieć, że drużyna naszych przeciwników jeszcze na tym EuroBaskecie nie przegrała i ma w składzie wielu zawodników z doświadczeniem w NBA. Największą gwiazdą jest Alperen Sengun, ale środkowy Houston Rockets jest otoczony innymi świetnymi zawodnikami. Gwiazdami europejskiej koszykówki są naturalizowany Amerykanin Shane Larkin, Cedi Osman, Adem Bona czy Furkan Korkmaz, z których każdy rozegrał trochę meczów za oceanem, w najlepszej lidze świata.
Polska – Turcja. Półfinał EuroBasketu nie dla Polaków
Polacy mogli im przeciwstawić przede wszystkim wielką ambicję, dobrą organizację gry obronnej i rzuty Jordana Loyda oraz Mateusza Ponitki. O tym wszystkim wiedzieli Turcy, których plan na mecz przewidywał uprzykrzanie życia największym gwiazdom naszej kadry. Loyd był cały czas blisko kryty i miał trudności ze znalezieniem sobie pozycji do rzutu nawet po kilku zasłonach od kolegów. Ponitka szarpał się i próbował wejść pod kosz, ale wtedy na jego drodze natychmiast wyrastało kilku Turków, którzy często wymuszali straty albo niecelne rzuty naszego kapitana.
Czytaj więcej
Po bardzo zaciętym meczu polscy koszykarze pokonali Bośnię i Hercegowinę 80:72 i zagrają we wtore...
W pierwszej kwarcie jeszcze wszystko w grze Polaków działało. Odcinali gwiazdorów tureckich od piłki, a w zdobywanie punktów włączył się Aleksander Dziewa, który dwa razy trafił z dystansu. Im dłużej jednak trwał mecz, tym w większe kłopoty wpadaliśmy. Rewelacyjnie grał Sengun, który nie tylko zdobywał punkty, ale też podawał kolegom i zbierał piłki, uzyskując triple double (19 pkt, 12 zb., 10 as.). Pomagali mu Osman, Larkin i Sehmus Hazer, a nawet jeśli nie trafiali rzutów, to natychmiast zbierali piłkę z tablicy i ponawiali akcję. Systematycznie budowali przewagę, która w pewnym momencie wynosiła nawet 23 punkty.