Reklama

EuroBasket: Sen Polaków nadal trwa. Zagrają w ćwierćfinale

Po bardzo zaciętym meczu polscy koszykarze pokonali Bośnię i Hercegowinę 80:72 i zagrają we wtorek w ćwierćfinale mistrzostw Europy.

Publikacja: 07.09.2025 14:58

EuroBasket: Sen Polaków nadal trwa. Zagrają w ćwierćfinale

Foto: REUTERS/Ints Kalnins

Tu już nie było miejsca na błędy, bo po zakończeniu fazy grupowej każda porażka oznaczała odpadnięcie z turnieju. Wszystko, co do tej pory działo się w mistrzostwach Europy – fantastyczne mecze w katowickim Spodku, zwycięstwa nad Słowenią, Izraelem oraz Islandią, euforia kibiców i zachwyty ekspertów – szło w niepamięć.

Trzeba było napisać nowy rozdział, tak jak trzy lata temu, kiedy po świetnym meczu Polacy pokonali Ukrainę i awansowali do ćwierćfinału EuroBasketu. Stawka była ogromna, dlatego niedzielne starcie wyglądało dokładnie tak, jak można było się spodziewać.

Polska – Bośnia i Hercegowina. Mecz pełen walki

Bośnia i Hercegowina nie należy do europejskich potęg, ale to nie znaczy, że jest zespołem słabym. Nie ma w składzie wielu wirtuozów, oprócz występującego w Utah Jazz środkowego Jusufa Nurkicia i rozgrywającego Johna Robersona, ale ma serce do walki i dlatego postawiła na twardą, fizyczną grę.

Mecz odbywał się o nietypowej porze. W niedzielnej sesji w hali w Rydze były zaplanowane aż cztery spotkania, a Polacy i Bośniacy wychodzili na parkiet już o 11 polskiego czasu. Kto wie, być może dlatego nasi reprezentanci wyglądali na początku meczu na ospałych. Przegrywali już 2:13, kiedy trener Igor Milicić poprosił o czas.

Czytaj więcej

EuroBasket. Przykre pożegnanie Polaków z Katowicami
Reklama
Reklama

Nic dziwnego, że selekcjoner krzyczał na swoich zawodników, nakazując im, by się obudzili. Takie straty już na początku spotkania mogły być później trudne do odrobienia. Sygnał do walki, jak zwykle zresztą, dał Mateusz Ponitka. Jeszcze w pierwszej kwarcie trener Milicić chyba chciał mu dać odpocząć, ale stojący za linią kapitan tylko krzyknął „nie” i grał dalej.

Nasi reprezentanci atakowali kosz rywali i wymuszali kolejne faule, dzięki którym stawali na linii rzutów wolnych, a po swoich niecelnych próbach walczyli o zbiórki, żeby mieć szansę na kolejną akcję w ataku. Długo nie mógł się przebudzić Aleksander Balcerowski, który przegrywał rywalizację z Nurkiciem, więc Milicić dał szansę Dominikowi Olejniczakowi i się nie zawiódł. Trafiał Jordan Loyd, a kiedy jeszcze punkty dołożył Michał Sokołowski, to przewaga Bośniaków zaczęła topnieć. Na przerwę Polacy schodzili, mając tylko cztery punkty straty.

Czytaj więcej

EuroBasket w Polsce. Czas wyjść z cienia

Swoją pracę wykonał też sztab trenerski. Milicić zmienił sposób obrony, Robersona zaczęli kryć wyżsi od niego koszykarze. Naturalizowany Amerykanin pudłował rzuty z dystansu, a Polacy robili swoje. Ponitka i Loyd na zmianę atakowali Nurkicia, wymuszając na nim kolejne faule, a wreszcie zaczął też trafiać Andrzej Pluta. Kiedy Milicić wziął czas, słychać było, jak na siebie krzyczą, ale to był tylko objaw tego, jak bardzo im zależy. Pod koniec trzeciej części meczu Polacy wyrównali, a za chwilę wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca.

Kiedy i z kim Polacy zagrają w ćwierćfinale EuroBasketu?

Awans do ćwierćfinału EuroBasketu drugi raz z rzędu to wielki sukces polskiej koszykówki, która na nadmiar talentów i zainteresowania kibiców nie mogła dotąd narzekać. Teraz Polacy we wtorek zmierzą się z Turcją, która jeszcze nie przegrała w tym turnieju, a w składzie ma gwiazdy NBA Alperena Senguna (Houston Rockets) i Adema Bonę (Philadelphia 76ers) oraz Euroligi. Trenerem Turków jest Ergin Ataman, który zna z pracy w Panathinaikosie Ponitkę i Balcerowskiego.

Trzy lata temu Polacy w ćwierćfinale pokonali silną Słowenię, sprawiając wielką niespodziankę. Teraz mają szansę na powtórkę, zwłaszcza że w Rydze polskich kibiców na pewno będzie widać i słychać.

Tu już nie było miejsca na błędy, bo po zakończeniu fazy grupowej każda porażka oznaczała odpadnięcie z turnieju. Wszystko, co do tej pory działo się w mistrzostwach Europy – fantastyczne mecze w katowickim Spodku, zwycięstwa nad Słowenią, Izraelem oraz Islandią, euforia kibiców i zachwyty ekspertów – szło w niepamięć.

Trzeba było napisać nowy rozdział, tak jak trzy lata temu, kiedy po świetnym meczu Polacy pokonali Ukrainę i awansowali do ćwierćfinału EuroBasketu. Stawka była ogromna, dlatego niedzielne starcie wyglądało dokładnie tak, jak można było się spodziewać.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Koszykówka
EuroBasket. Przykre pożegnanie Polaków z Katowicami
Koszykówka
EuroBasket: Francja za silna, brawa za walkę
Koszykówka
EuroBasket. Widać chemię w drużynie, Polacy zapewnili już sobie awans do 1/8 finału
Koszykówka
EuroBasket. Polacy pokonują Izrael, mamy swojego Jordana
Koszykówka
Kamil Łączyński po zwycięstwie nad Słowenią. „Nie myślisz, że to wielki Luka Doncić"
Reklama
Reklama