Po trzech zwycięstwach i zaciętej, choć przegranej walce z Francją, Polacy byli w znakomitej sytuacji. Wygrana z najsłabszą w grupie Belgią dawała im drugie miejsce w grupie i niezłą sytuację przed fazą pucharową w Rydze. Jednak jeśli ktoś myślał, że Polakom będzie tego wieczoru łatwo w katowickim Spodku, to się mocno rozczarował. Nasi koszykarze wyglądali na mocno zmęczonych, a rywale biegali szybko i walczyli o każdą piłkę.
Polacy, chociaż grający w lepszych klubach i mający większe umiejętności, to od początku do ostatniej sekundy męczyli się z Belgami, którzy wcale nie myśleli o składaniu broni. Wyszli bez obciążeń i postanowili cieszyć się ostatnim meczem na EuroBaskecie, a w takich sytuacjach czasami wszystko wychodzi.
Dlaczego polscy koszykarze przegrali z Belgią?
Sygnał do ataku dał rozgrywający Emanuel Lecomte, który zaczął trafiać z dystansu. Potem dołączyli do niego Hans Vanwijn i Andy Van Fleet, którzy też trafili za trzy punkty. To była broń Belgów, którą mocno i często karcili Polaków.
Czytaj więcej
W Katowicach zaczynają się mistrzostwa Europy koszykarzy. O medal będzie bardzo trudno, ale Polac...
Zawodnicy Igora Milicicia nie potrafili odpowiedzieć tym samym (w całym spotkaniu tylko cztery celne próby), a w dodatku przez cały mecz nie potrafił się odblokować Jordan Loyd, czyli nasza najgroźniejsza strzelba. Amerykanin z polskim paszportem był uważnie kryty przez Belgów, więc szukał sobie pozycji, ale kiedy już ją znalazł, to na ogół nie trafiał z dystansu.