Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego NBA rozważa utworzenie europejskiej dywizji i jakie zmiany to może przynieść?
- Jakie są główne założenia planu stworzenia NBA Europe i jakie konkretne kroki już poczyniono?
- Jakie wyzwania stoją przed polskimi klubami, aby mogły mieć szansę na udział w nowych rozgrywkach NBA Europe?
Najlepsza liga świata od dawna traktuje Europę jako jeden z najważniejszych rynków i dba o to, by było tutaj jak najwięcej kibiców. Za ocean co roku jadą najlepsi koszykarze wychowani we Francji, Hiszpanii czy Włoszech. Przy okazji „zabierają ze sobą” fanów, którzy zaczynają śledzić ich grę w NBA.
W drugą stronę co roku jeżdżą też amerykańskie drużyny, nie tylko na mecze pokazowe, ale również spotkania sezonu regularnego. W styczniu do Paryża przyjechały San Antonio Spurs i Indiana Pacers. Miejsce i zespoły nie były przypadkowe, bo w składzie drużyny z Teksasu jest Francuz Victor Wembanyama. Były spotkania z kibicami, a potem dwa mecze w wypełnionej po brzegi Accor Arena. Jedno starcie wygrali Spurs, drugie zawodnicy Pacers i wszyscy byli zadowoleni, a europejscy kibice dotknęli NBA bez konieczności wyprawy na inny kontynent.
Projekt NBA Europe. Jak będą wyglądały rozgrywki?
NBA pilnuje także, by w każdym tygodniu w kalendarzu pojawiły się mecze o przyjaznych dla europejskich kibiców porach. Oczywiście, europejski rynek nie jest jedynym, o który dbają Amerykanie. Regularnie pojawiają się w Chinach, a teraz nawet w Abu Zabi, gdzie New York Knicks i Philadelphia 76ers zorganizowały obozy przygotowawcze i rozgrywają mecze sparingowe.
Najlepsza liga świata chce pójść jednak o kilka kroków dalej i stworzyć europejską dywizję. Stary Kontynent jest najlepszym miejscem, żeby spróbować tego eksperymentu. Tutaj koszykówka jest na najwyższym (poza USA) poziomie, są dostępne duże pieniądze i odpowiednie hale. Już w marcu komisarz NBA Adam Silver i sekretarz generalny FIBA Andreas Zagklis wydali na ten temat specjalny komunikat.