Reklama

NBA rusza po Europę. Nowe rozgrywki na horyzoncie

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to za dwa lub trzy lata najlepsza liga świata stworzy swoją europejską dywizję. To może wywrócić do góry nogami koszykówkę na Starym Kontynencie.

Publikacja: 12.10.2025 14:59

NBA rusza po Europę. Nowe rozgrywki na horyzoncie

Foto: Alonzo Adams-Imagn Images

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego NBA rozważa utworzenie europejskiej dywizji i jakie zmiany to może przynieść?
  • Jakie są główne założenia planu stworzenia NBA Europe i jakie konkretne kroki już poczyniono?
  • Jakie wyzwania stoją przed polskimi klubami, aby mogły mieć szansę na udział w nowych rozgrywkach NBA Europe?

Najlepsza liga świata od dawna traktuje Europę jako jeden z najważniejszych rynków i dba o to, by było tutaj jak najwięcej kibiców. Za ocean co roku jadą najlepsi koszykarze wychowani we Francji, Hiszpanii czy Włoszech. Przy okazji „zabierają ze sobą” fanów, którzy zaczynają śledzić ich grę w NBA.

W drugą stronę co roku jeżdżą też amerykańskie drużyny, nie tylko na mecze pokazowe, ale również spotkania sezonu regularnego. W styczniu do Paryża przyjechały San Antonio Spurs i Indiana Pacers. Miejsce i zespoły nie były przypadkowe, bo w składzie drużyny z Teksasu jest Francuz Victor Wembanyama. Były spotkania z kibicami, a potem dwa mecze w wypełnionej po brzegi Accor Arena. Jedno starcie wygrali Spurs, drugie zawodnicy Pacers i wszyscy byli zadowoleni, a europejscy kibice dotknęli NBA bez konieczności wyprawy na inny kontynent.

Projekt NBA Europe. Jak będą wyglądały rozgrywki?

NBA pilnuje także, by w każdym tygodniu w kalendarzu pojawiły się mecze o przyjaznych dla europejskich kibiców porach. Oczywiście, europejski rynek nie jest jedynym, o który dbają Amerykanie. Regularnie pojawiają się w Chinach, a teraz nawet w Abu Zabi, gdzie New York Knicks i Philadelphia 76ers zorganizowały obozy przygotowawcze i rozgrywają mecze sparingowe.

Najlepsza liga świata chce pójść jednak o kilka kroków dalej i stworzyć europejską dywizję. Stary Kontynent jest najlepszym miejscem, żeby spróbować tego eksperymentu. Tutaj koszykówka jest na najwyższym (poza USA) poziomie, są dostępne duże pieniądze i odpowiednie hale. Już w marcu komisarz NBA Adam Silver i sekretarz generalny FIBA Andreas Zagklis wydali na ten temat specjalny komunikat.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?

Obok pięknych słów o szansie na rozwój dyscypliny były również pierwsze konkrety. NBA nie zamierza tworzyć nowych drużyn, ale zaprosić do rywalizacji te już istniejące, z tysiącami wiernych fanów w swoich krajach. Ci, którzy dostaną szansę występów w NBA Europe, dalej będą rywalizować w swoich krajowych rozgrywkach, a starcia pod szyldem „NBA” będą dodatkową atrakcją. Liga nie byłaby też zamknięta i można by się było do niej dostać przez – jak głosił komunikat – „europejski koszykarski ekosystem”.

W marcu brzmiało to dość enigmatycznie, ale teraz widać więcej konkretów. Władze NBA i FIBA nie chcą wyważać otwartych drzwi, ale stworzyć system na wzór tego, który doskonale sprawdza się w futbolu. Na szczycie hierarchii byłaby europejska część NBA, w której 12 drużyn rywalizowałoby na podstawie stałych zaproszeń, a cztery kolejne mogłyby do niej awansować za pośrednictwem innych rozgrywek. W tym przypadku najważniejszą ścieżką byłaby gra w Basketball Champions League, organizowanej przez FIBA. Europejska federacja koszykarska prowadzi też rozgrywki pod szyldem FIBA Europe Cup, które można by porównać do piłkarskiej Ligi Europy.

Mogłoby się wydawać, że wpuszczenie na rynek europejski NBA jest wbrew interesom FIBA. Amerykańskie rozgrywki to komercyjne przedsięwzięcie, a przepisy obowiązujące za oceanem trochę się różnią od tych ogólnoświatowych, np. kwarty trwają 12 minut, boisko jest trochę większe, a linia rzutów za trzy punkty wyznaczona dalej od kosza.

Jednak FIBA widzi w tym szansę dla siebie, a przede wszystkim okazję do przeciwstawienia się Eurolidze, która zdominowała europejskie rozgrywki i skupia najlepsze kluby. Dla kogoś, kto nie śledził klubowej koszykówki w Europie, ten podział może się wydawać dziwny, ale obowiązuje już od wielu lat. Można go porównać do pomysłów piłkarskiej Superligi, którą chciałyby stworzyć najbogatsze kluby piłkarskie, ale FIFA i UEFA są silne i twardo się temu przeciwstawiają, jednocześnie dając poważnie zarobić. Stosunki między FIBA i Euroligą były od wielu lat napięte. Widać to było choćby w tym, że najlepsze europejskie kluby nie chciały zwalniać swoich koszykarzy na okienka reprezentacyjne i ustalając kalendarz rozgrywek, nie oglądały się na potrzeby reprezentacji.

Kto może zagrać w NBA Europe?

Teraz to europejska federacja może przejąć inicjatywę. Nie wiadomo jeszcze, jakie kluby mają być zaproszone do nowych rozgrywek, ale na pewno FIBA i NBA będą się starały pozyskać jak największe marki do swojego projektu. W ostatnich dniach doszło do kolejnego spotkania z przedstawicielami Euroligi, ale wydaje się, że do porozumienia jest daleko.

Reklama
Reklama

Po październikowych rozmowach w Genewie na stronie Euroligi pojawiło się oświadczenie, w którym można m.in. przeczytać, że „Na poprzednim spotkaniu Euroleague Basketball przedstawiła propozycję ram współpracy, która do tej pory nie spotkała się z żadnym znaczącym odzewem”.

Czytaj więcej

W oczekiwaniu na nowego Jordana

Na pokojową współpracę na razie się nie zanosi, bo interesy jednych i drugich są sprzeczne. Euroliga próbuje się przygotować na ofensywę NBA, wciąga na pokład jak najwięcej chętnych i sama się rozszerza. Po raz pierwszy w tym sezonie zagra 20 drużyn, w tym jedna z Dubaju (Dubai Basketball). Pojawiają się też pomysły powiększenia rozgrywek o kolejne cztery zespoły. Nawet motto tego sezonu „Born not built”, które można przetłumaczyć jako „urodzony, a nie zbudowany”, można odczytać jako wyzwanie rzucone nowym rozgrywkom.

Euroliga twierdzi, że to podziękowanie dla kibiców, ale jednocześnie w komunikacie pisze, że „Euroliga nigdy nie została stworzona, zawsze była żywa”, a to wyraźny przytyk do pomysłu powołania NBA Europe.

Na wejściu na Stary Kontynent najlepszej ligi świata powinni skorzystać kibice, o których uwagę trzeba będzie walczyć i być może także kluby z mniejszych krajów, takich jak Polska. Nikt jednak nie da nic za darmo i na ewentualną szansę, która może się pojawić, trzeba być gotowym: mieć uporządkowane finanse, dobrą halę i wiernych kibiców. O ile infrastruktura w naszym kraju jest, o tyle z poziomem sportowym i organizacyjnym jesteśmy jeszcze dość mocno z tyłu stawki.

W latach 2021-2025 w rozgrywkach EuroCup (drugi poziom organizowany przez Euroligę) występowały Śląsk Wrocław (trzy razy) i Trefl Sopot (raz) i łącznie odniosły siedem zwycięstw na 70 rozegranych meczów. W NBA Europe poziom na pewno nie byłby niższy, więc jest nad czym pracować, ale nikt nie zabroni marzyć.

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego NBA rozważa utworzenie europejskiej dywizji i jakie zmiany to może przynieść?
  • Jakie są główne założenia planu stworzenia NBA Europe i jakie konkretne kroki już poczyniono?
  • Jakie wyzwania stoją przed polskimi klubami, aby mogły mieć szansę na udział w nowych rozgrywkach NBA Europe?
Pozostało jeszcze 95% artykułu

Najlepsza liga świata od dawna traktuje Europę jako jeden z najważniejszych rynków i dba o to, by było tutaj jak najwięcej kibiców. Za ocean co roku jadą najlepsi koszykarze wychowani we Francji, Hiszpanii czy Włoszech. Przy okazji „zabierają ze sobą” fanów, którzy zaczynają śledzić ich grę w NBA.

W drugą stronę co roku jeżdżą też amerykańskie drużyny, nie tylko na mecze pokazowe, ale również spotkania sezonu regularnego. W styczniu do Paryża przyjechały San Antonio Spurs i Indiana Pacers. Miejsce i zespoły nie były przypadkowe, bo w składzie drużyny z Teksasu jest Francuz Victor Wembanyama. Były spotkania z kibicami, a potem dwa mecze w wypełnionej po brzegi Accor Arena. Jedno starcie wygrali Spurs, drugie zawodnicy Pacers i wszyscy byli zadowoleni, a europejscy kibice dotknęli NBA bez konieczności wyprawy na inny kontynent.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Koszykówka
Turecki mur był nie do przebicia, Polacy odpadają z EuroBasketu
Koszykówka
EuroBasket: Sen Polaków nadal trwa. Zagrają w ćwierćfinale
Koszykówka
EuroBasket. Przykre pożegnanie Polaków z Katowicami
Koszykówka
EuroBasket: Francja za silna, brawa za walkę
Koszykówka
EuroBasket. Widać chemię w drużynie, Polacy zapewnili już sobie awans do 1/8 finału
Reklama
Reklama