Sagan przez 258 z 261 kilometrów trasy prowadzącej przez ulice stolicy Wirginii był zupełnie niewidoczny. Zdecydowanie zaatakował na przedostatnim, ale najtrudniejszym wzniesieniu wyścigu o średnim nachyleniu 12 procent i do tego wyłożonym kostką brukową. Słowak szybko uzyskał bezpieczną przewagę i przez niemal trzy kilometry jechał samotnie do mety po pierwszy w karierze złoty medal w zawodowym peletonie. Drugiego Australijczyka Michaela Matthewsa wyprzedził o trzy sekundy. Trzeci był Litwin Ramunas Navardauskas.
Kwiatkowski w końcówce wyścigu jechał aktywnie. Znalazł się w siedmioosobowej ucieczce na przedostatniej rundzie, ale 20 kilometrów przed metą wchłonął ją peleton. Potem za plecami Sagana toczył walkę o medal, przyjeżdżając ostatecznie na ósmej pozycji. Pozostali Polacy nie liczyli się w ostatecznej rozgrywce, mocno pomagali jednak swojemu liderowi szczególnie w pierwszej części wyścigu.