Ethan Katzberg dla "Rz": Mam jakieś 15 lat, żeby zniszczyć wasze imperium

- Nie mam nowego samochodu ani mieszkania, a po złocie mistrzostw świata zmieniło się jedynie to, że mogę podróżować po świecie. Robię to, co kocham, na pełen etat - mówi "Rz" mistrz olimpijski w rzucie młotem Ethan Katzberg.

Publikacja: 28.08.2024 04:30

Ethan Katzberg

Ethan Katzberg

Foto: PAP/Adam Warżawa

Dlaczego obalił pan polskie imperium młota?

Polska to kraj niesamowitych młociarzy. Byliście na szczycie od bardzo dawna i macie zawodników, którzy należą do najlepszych w dziejach dyscypliny. Rywalizacja z nimi jest czymś niezwykłym, zwłaszcza w ramach Diamentowej Ligi, jak ostatnio w Chorzowie. Uwielbiam Stadion Śląski. Nie wydaje mi się jednak, żebym zniszczył wasze imperium...

To pana zdanie...

Stoi za wami niesamowita historia, a ja mam przed sobą pewnie jakieś 15 lat, aby spróbować je zniszczyć. Po prostu staram się robić swoje najlepiej, jak tylko potrafię, aby stawać się coraz lepszym sportowcem. Jestem pewien, że Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek jeszcze wrócą.

Czytaj więcej

Najlepsza impreza na świecie odbyła się w Chorzowie. Gwizdali tylko na Andrzeja Dudę

Nie tylko pan osiąga świetne wyniki, bo mistrzynią olimpijską jest Camryn Rogers, a do finału igrzysk awansował Rowan Hamilton. Jaki jest sekret sukcesu kanadyjskiego rzutu młotem?

Naprawdę nie wiem, bo nie trenujemy razem. Niesamowicie jest jednak to wszystko śledzić. Cieszę się, że jestem Kanadyjczykiem i wspólnie z Camryn znaleźliśmy się na szczycie. Mamy dwa zupełnie różne style treningu i widać, że oba działają, dzięki czemu odnosimy sukcesy. To ekscytujące.

Jak czuje się pan w roli faworyta, którego inni chcą pokonać?

Nie myślę o tym w taki sposób, choć wiem, że wielu ludzi, zwłaszcza kibice oraz dziennikarze, właśnie tak przedstawia sytuację. My tymczasem po prostu wychodzimy na rzutnię i walczymy o taką samą stawkę. Popycham więc siebie do coraz lepszego rzucania, a rywale – siebie oraz mnie. 

Nie wiem, gdzie są moje granice. Odkrywam je tak samo, jak wy

Jest pan w kole z młotem niezwykle szybki. Skąd się to bierze?

Nie skupiam się na biciu rekordów w podnoszeniu ciężarów, tylko na tym, jak szybko mogę wpuścić młot z dłoni. Pomagają w tym ćwiczenia gimnastyczne dostosowane do wymogów mojej konkurencji.

Gdzie jest pana granica możliwości?

Nie wiem, bo odkrywam ją tak samo, jak wy.

Czytaj więcej

Tworzyła historię, robiła furorę. Mistrzyni olimpijska z Tokio kończy karierę

Jak bardzo zmieniło się pana życie od momentu zdobycia w ubiegłym roku złotego medalu mistrzostw świata? Nowe auto, mieszkanie, dziewczyna?

Jeżdżę wciąż Volkswagenem Golfem 2009. To się nie zmieniło, bo choć ma już na liczniku 200 tys. km, to jeszcze daje radę. Zmieniło się przede wszystkim to, że dziś mogę dzięki sportowi podróżować po świecie i oglądać wiele niesamowitych miejsc. Poza tym od momentu zdobycia tamtego złota nie wydarzyło się w moim życiu nic nadzwyczajnego. Ja po prostu rzucam młotem. To przywilej, że mogę robić to, co kocham, na pełen etat.

Dlaczego obalił pan polskie imperium młota?

Polska to kraj niesamowitych młociarzy. Byliście na szczycie od bardzo dawna i macie zawodników, którzy należą do najlepszych w dziejach dyscypliny. Rywalizacja z nimi jest czymś niezwykłym, zwłaszcza w ramach Diamentowej Ligi, jak ostatnio w Chorzowie. Uwielbiam Stadion Śląski. Nie wydaje mi się jednak, żebym zniszczył wasze imperium...

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Memoriał Kamili Skolimowskiej. Armand Duplantis pobił rekord świata na Stadionie Śląskim!
LEKKOATLETYKA
Najlepsza impreza na świecie odbyła się w Chorzowie. Gwizdali tylko na Andrzeja Dudę
LEKKOATLETYKA
Tworzyła historię, robiła furorę. Mistrzyni olimpijska z Tokio kończy karierę
Inne sporty
Agonia Polskiego Związku Kolarskiego. Kto wyprowadzi związek z kryzysu?
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska gwiazdą polskiego slalomu. Kolejny cel jest jasny: Los Angeles
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne