Korespondencja ze Stadionu Śląskiego w Chorzowie
Zawody zgromadziły na Stadionie Śląskim 42 357 widzów i to rekord, bo od momentu, gdy takie imprezy odbywają się w naszym kraju na stadionach z numerowanymi miejscami, nigdy kibiców na lekkoatletycznym wydarzeniu nie było więcej. Organizację oraz doping chwalili sami uczestnicy, a gwizdy pojawiły się tylko raz, kiedy na dekoracji pojawił się prezydent Andrzej Duda.
- Świetne było wszystko: od momentu lądowania w Katowicach aż do samych zawodów. Śląsk zasługuje na Diamentową Ligę, więc mam nadzieję, że będzie w cyklu jeszcze długo – nie kryje w rozmowie z „Rz” rekordzista świata w biegu na 400 metrów przez płotki Karsten Warholm.
Czytaj więcej
Małgorzata Hołub-Kowalik była "Aniołkiem", "Grażyną" albo po prostu "Złotkiem" i zdobyła ze sztafetą jedenaście medali wielkich imprez
- Organizatorzy zrobili wszystko, żebyśmy czuli się docenieni – zapewnia Jakob Ingebrigtsen. Norweg pobił rekord świata na 3000 m (7:17.55), a jego trener podobno po tym biegu wysłał gospodarzom smsa: „Najlepszy organizator zasługuje na najlepsze rzeczy”. - Skakanie przed taką publicznością było niezwykłe – dodaje Armand Duplantis, który poprawił swój rekord świata w skoku o tyczce (6.26 m).
Takiego mityngu, jak w Chorzowie, kibice jeszcze w tym sezonie nie widzieli. Memoriał Kamili Skolimowskiej dwa lata temu był w klasyfikacji World Athletics pod względem poziomu sportowego szósty (93 785 pkt), przed rokiem – drugi (95 390), a dziś na razie zestawieniu przewodzi (97 178).