Nasza szachistka w rundzie finałowej pokonała byłą mistrzynię świata, Ukrainkę Mariję Muzyczuk, i właśnie ta wygrana rozstrzygnęła losy turnieju. Kaszlińska w klasyfikacji generalnej wyprzedziła Bibisarę Assaubajewą z Kazachstanu oraz Greczynkę Stavroulę Tsolakidou.
– Dla polskich szachów kobiet, ale nie tylko, to fantastyczna chwila. Alina niespełna rok temu urodziła przecież dziecko, a po powrocie do szachów zagrała trzy turnieje – kolejno Katowicki Festiwal Szachowy, mistrzostwa Polski oraz Grand Prix w Tbilisi – i wszystkie wygrała – mówi sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE) Łukasz Turlej.
Czytaj więcej
- Jeśli chodzi o Polskę, to szachistów jest u nas od czterech do sześciu milionów - mówi "Rz" sekretarz generalny FIDE Łukasz Turlej
Alina Kaszlińska wygrała Grand Prix. Pokonała byłą mistrzynię świata
Decydująca partia Kaszlińskiej z Muzyczuk była pasjonująca. Polka zaoferowała rywalce przejście do wyrównanej pozycji, ale Ukrainka uznała, że chce walczyć dalej i ją skomplikować. Ta decyzja przyniosła odwrotny skutek i po 39. ruchu to nasza szachistka odniosła zwycięstwo.
Kaszlińskiej podczas zawodów w Tbilisi, podobnie jak w trakcie poprzednich turniejów, towarzyszył syn Antoni. - Bardzo mi pomaga i zamierzam zabierać go na kolejne turnieje. Cieszę się, że mogę to robić, bo w procesie macierzyństwa bardzo ważne jest, by spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu – mówi Polka, która przy wózku zawiesiła nawet figury szachowe.