Turniej Superbet Rapid&Blitz Poland był okazją do naładowania się dobrą energią? Grał pan przed swoją publicznością, w miejscu, które się panu kojarzy ze zwycięstwami.
Mało rzeczy jest równie stymulujących jak wygrywanie. Wspomnienia z Warszawy rzeczywiście mam bardzo dobre. W tym roku mieszkaliśmy nawet w tym samym hotelu. Sala do gry w Muzeum Polin wygląda identycznie, nawet model szachów jest taki sam.
Podczas turnieju skończył pan 27 lat, a już należał do najstarszych zawodników w stawce. Młode pokolenie szachistów jest już zupełnie inne niż pan i rówieśnicy?
Może nie są zupełnie inni, ale widać między choćby mną a nimi dużą różnicę. Młodszym szachistom jest dużo łatwiej robić postępy, bo silniki szachowe są dziś mocniejsze. Za moich czasów już były niezłe, ale czasami dawały błędne oceny, co teraz się praktycznie nie zdarza. Jeśli zawodnicy mają dobry system treningowy, a właściwie dotyczy to wszystkich z czołówki, to są w stanie przyswajać bardzo dużą ilość rzetelnych informacji. Hindusi mają też dobre nastawienie do tego sportu.
Czytaj więcej
Superbet Rapid&Blitz Poland 2025 pokazuje, że szachy mogą być świetnym widowiskiem i przyciągnąć...
Na czym to polega?
Dla nich najważniejsze jest coraz lepsze granie w szachy, rozwijanie się, postęp, a niekoniecznie wygrywanie. Ja mam zupełnie inne podejście. Gram w szachy tylko dlatego, że w nie wygrywam. Rywalizacja jest dla mnie jedyną rzeczą, która mnie napędza. Gdybym nie grał z ludźmi, to w ogóle nie obchodziłoby mnie analizowanie debiutów, bo po co miałbym to robić?