Klaudia Zwolińska: Współpracować z żywiołem

Klaudia Zwolińska opowiada „Rz” o nadziejach na igrzyska w Paryżu i rozwoju kajakarstwa górskiego oraz wyjaśnia, dlaczego mówiła niedawno, że po karierze skończy pod mostem.

Publikacja: 20.10.2023 03:00

Klaudia Zwolińska to brązowa medalistka mistrzostw świata i pierwsza Polka na podium klasyfikacji ge

Klaudia Zwolińska to brązowa medalistka mistrzostw świata i pierwsza Polka na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w kajakarstwie górskim

Foto: materiały prasowe/Łukasz Gągulski

Medal mistrzostw świata rok przed igrzyskami dodaje skrzydeł czy wkłada na plecy ciężar presji?

Presja zawsze była i będzie, bo do igrzysk przygotowujemy się przez kilka lat, a ja mam 90 sekund, żeby podczas zawodów sprzedać wszystko, co potrafię. Każdy sportowiec na najwyższym poziomie musi się z nią liczyć. Ja adrenalinę i presję lubię, przekuwam ją zawsze w coś dobrego. Medal przynosi więcej nadziei, bo dzięki niemu wiem, na co mnie stać. Taki wynik dodaje skrzydeł.

Czytaj więcej

Furtka uchylona. Rosjanie coraz bliżej igrzysk, opór świata gaśnie

Niewielkie błędy mają w pani konkurencji dużą cenę. Kajakarstwo górskie to sport niewdzięczny?

Czasami może być krzywdzący, ale nie zgadzam się z tezami, że uprawiam konkurencję losową. Mamy przecież mistrzów olimpijskich, którzy powtarzają wyniki rok po roku, a Jessica Fox jest jedenastokrotną mistrzynią świata. To nie są przypadki. Stykamy się oczywiście z żywiołem, którego trzeba się uczyć i należy umieć go wykorzystać, co może sprawiać wrażenie, że slalom jest niesprawiedliwy, ale to nie jest prawda.

Czego mogą oczekiwać kibice po pani występie na igrzyskach w Paryżu?

Warto zakreślić sobie datę w kalendarzu, bo kajakarstwo slalomowe należy podczas igrzysk do najchętniej oglądanych dyscyplin na świecie. Wiem, że wielu ludzi co cztery lata na nią czeka. Kibice na pewno mogą się więc spodziewać emocji – mam nadzieję, że pozytywnych.

Jak wysoko sięgają pani ambicje?

Każdy, kto jedzie na igrzyska, chce zdobyć medal. To także moje marzenie. Nie chcę jednak mówić o oczekiwaniach, aby nie nakładać na siebie dodatkowej presji. Chcę się skupić na tym, co potrafię. Wiem, że jeśli wystartuję na miarę moich możliwości, to stać mnie na sukcesy, ale dziś pokornie podkreślam: nie mam żadnych oczekiwań.

Dobrze jest w Polsce uprawiać kajakarstwo?

Nie jest źle, bo mamy tor w Krakowie, a do Czech i Słowacji – gdzie nasz sport cieszy się dużą popularnością – jest blisko. Widzę ciągły rozwój, zwłaszcza na południu polski. Tam kajakarstwo górskie jest najpopularniejsze. Myślę, że możemy pozytywnie patrzeć w przyszłość. Zapraszam do naszego sportu dzieci i młodzież, bo to dyscyplina zupełnie inna, gdzie trwa nie tylko walka, ale również współpraca z żywiołem.

Czytaj więcej

Drogo i bez blasku. Po co Polsce były igrzyska europejskie?

Zdobyła pani niedawno dwa medale igrzysk europejskich, ale na nagłówki trafiła za sprawą dramatycznego hasła: „Skończę pod mostem”. Dlaczego?

To były nagłówki wyciągnięte z kontekstu. Zdobyłam wówczas dwa medale i wiedziałam, że o moim sukcesie jest głośno, więc wykorzystałam moment, aby wspomnieć o problemach, które mają sportowcy uprawiający dyscypliny niszowe. Jeśli ktoś nie zajmie miejsca w „ósemce” mistrzostw świata lub „szóstce” mistrzostw Europy, to nie ma nic. Stypendia też są takie, że można za nie żyć, ale trudno w 100 procentach poświęcić się sportowi. Musimy walczyć o każdą złotówkę, chodzić i prosić o sponsoring. To przykre. Chciałam powiedzieć o tym głośno, co i tak odbiło mi się czkawką, bo słyszałam także głosy, że mi się w głowie poprzewracało. Dotknął mnie hejt.

Dziś pani sytuacja finansowa jest lepsza niż w czerwcu?

Nie mam wciąż sponsora, medale gwarantują mi jedynie stypendium ministerialne. Wspiera mnie ponadto związek, zostałam żołnierzem zawodowym. Zbliżają się igrzyska, więc chcę pootwierać kilka furtek. Pamiętam, jak rosły w Polsce skoki narciarskie, gdzie idealnie zgrały się kwestie biznesowe oraz medialne. To sport, który uprawia podobna liczba osób jak nasz. Chciałabym go sprzedać w ten sam sposób, aby w przyszłości wszystkim żyło się lepiej. Kiedy dziś idę z medalami do szkoły, to słyszę, że młodzi chcą zostać youtuberami, a moimi idolami byli Justyna Kowalczyk i Adam Małysz. Fajnie byłoby do tego wrócić, przekonać do aktywności dzieci, bo sport niesie ze sobą ważne wartości.

Czy dziś w mniej popularnych dyscyplinach wciąż trzeba sobie w Polsce wszystko wyszarpać?

Tak było i jest, ale będę walczyć, żeby to się zmieniło.

Medal mistrzostw świata rok przed igrzyskami dodaje skrzydeł czy wkłada na plecy ciężar presji?

Presja zawsze była i będzie, bo do igrzysk przygotowujemy się przez kilka lat, a ja mam 90 sekund, żeby podczas zawodów sprzedać wszystko, co potrafię. Każdy sportowiec na najwyższym poziomie musi się z nią liczyć. Ja adrenalinę i presję lubię, przekuwam ją zawsze w coś dobrego. Medal przynosi więcej nadziei, bo dzięki niemu wiem, na co mnie stać. Taki wynik dodaje skrzydeł.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
szachy
Radosław Wojtaszek: Szachy bez Rosji niczego nie tracą
szachy
Radosław Wojtaszek wraca do formy. Arcymistrz najlepszy w Katowicach
Szachy
Święto szachów i hitowe transfery w Katowicach
Inne sporty
Magnus Carlsen wraca do Polski. Będzie gwiazdą turnieju w Warszawie
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił