Reklama

Alpejski PŚ: w sobotę zjazd w Kitzbuehel

Bieg zjazdowy na Streifie to wciąż wyzwanie dla najlepszych alpejczyków

Publikacja: 24.01.2009 02:23

Jest tym, czym Wimbledon dla tenisa i tor w Monte Carlo dla Formuły 1. Jedyny, niepowtarzalny i nieodmiennie groźny.

Streif nie bez powodu jest uważany za najtrudniejszą trasę zjazdową na świecie. Zaczyna się na wysokości 1665 m, potem jest ponad 3,3 km pędu po ścianie o średnim nachyleniu blisko 30 proc. Już po 100 metrach jest słynna “Pułapka na myszy”, gdzie nachylenie sięga 85 proc., to prawie przepaść. Potem nie jest łatwiej. Kilka lat temu przed metą zrobiono jeszcze jeden próg, który każe latać alpejczykom kolejne kilkadziesiąt metrów.

Groźna sława Streifa nie mija, tym bardziej że w czwartek podczas treningu ciężki wypadek miał mistrz świata w superkombinacji Daniel Albrecht. Upadł przed metą przy prędkości ok. 140 km/godz., stracił przytomność. Szwajcar nadal jest utrzymywany przez lekarzy w Innsbrucku w śpiączce farmakologicznej, jego stan w piątek oceniano jako stabilny.

Zawody w Kitzbuehel mają tradycję znacznie starszą niż Puchar Świata. Z góry Hahnenkamm zjeżdżano na łeb na szyję już pod koniec XIX wieku. W 1928 roku na górze zainstalowano pierwszą kolejkę z gondolą, pierwsze zawody międzynarodowe odbyły się trzy lata później.

Dla Austriaków pucharowy weekend w Kitzbuehel (w tym tygodniu po sobotnim zjeździe jest jeszcze slalom w niedzielę) to każdej zimy największe święto narciarstwa. Pod Hahnenkamm przyjeżdża kilkadziesiąt tysięcy osób. 40 stacji telewizyjnych robi transmisje dla 500 mln widzów.

Reklama
Reklama

Prologiem do dzisiejszego zjazdu był supergigant mężczyzn, który wygrał Klaus Kroell. Austriak zwyciężył, choć tydzień temu złamał w Wengen rękę.

[i]Transmisja z biegu zjazdowego w Kitzbuehel – Eurosport, 11.30.[/i]

Jest tym, czym Wimbledon dla tenisa i tor w Monte Carlo dla Formuły 1. Jedyny, niepowtarzalny i nieodmiennie groźny.

Streif nie bez powodu jest uważany za najtrudniejszą trasę zjazdową na świecie. Zaczyna się na wysokości 1665 m, potem jest ponad 3,3 km pędu po ścianie o średnim nachyleniu blisko 30 proc. Już po 100 metrach jest słynna “Pułapka na myszy”, gdzie nachylenie sięga 85 proc., to prawie przepaść. Potem nie jest łatwiej. Kilka lat temu przed metą zrobiono jeszcze jeden próg, który każe latać alpejczykom kolejne kilkadziesiąt metrów.

Reklama
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Inne sporty
Sebastian Kawa znów triumfuje. Został mistrzem Europy
Inne sporty
Dwa medale Mateusza Maliny na igrzyskach w Chinach
Inne sporty
Szermierka i Rosja. Niebezpieczne związki
Reklama
Reklama