Biatlon to nie ślizgawka

Najgorzej przygotowana jest pętla 3,3 km, ta dla mężczyzn. Oprócz lodu na płaskich odcinkach jest jeszcze nieprzyjemny zjazd, również po lodzie - mówi Tomasz Sikora, srebrny medalista olimpijski z Turynu, drugi w tegorocznym Pucharze Świata

Publikacja: 14.02.2009 01:21

[b]Rz: Pogoda będzie rządzić mistrzostwami świata w Korei?[/b]

Tomasz Sikora: Na to wygląda, wszystkich zaskoczyła. Spodziewaliśmy się zimy, niestety w Korei jest ciepła jesień, do tego w piątek zaczął lać deszcz.

Nie lubimy startować w takich warunkach.

[b]Co najbardziej przeszkadza?[/b]

Leje od niedawna, do tej pory mieliśmy w dzień ciepło, w nocy mróz. W związku z tym podczas treningów biegaliśmy w niektórych miejscach po lodzie. Strach pomyśleć, co będzie dalej, bo biatlon to nie ślizgawka.

[b]Czy istnieje groźba odwołania części konkurencji?[/b]

Najgorzej przygotowana jest pętla 3,3 km, ta dla mężczyzn. Oprócz lodu na płaskich odcinkach jest jeszcze nieprzyjemny zjazd, również po lodzie. Zrobiono tam bandy, ale to nie jest przyjemność wpaść na taką bandę. Ryzyko upadku jest ogromne. Dużo śniegu spłynęło z trasy, jeśli to w ogóle można nazwać śniegiem. Nawet pytanie o pierwszy start pozostaje na razie bez odpowiedzi.

[b]Co zwykle robią organizatorzy w takich przypadkach?[/b]

Mogą próbować dowieźć śnieg, tutaj także zaczęli to robić, ale efekt jest trudny do przewidzenia.

[b]A co ze strzelaniem?[/b]

Trening strzelecki w piątek się nie odbył ze względu na deszcz i podmuchy porywistego wiatru. Od naszego przyjazdu nie było w PyeongChang dnia bez silnych i zmiennych porywów wiatru.

[b]Co mogą postanowić działacze Międzynarodowej Unii Biatlonu (IBU) w przypadku przedłużających się problemów z pogodą?[/b]

Zwykle było tak, że jeśli jakaś konkurencja mistrzostw świata się nie odbyła, to przenosiło się ją na kolejne zawody Pucharu Świata. Eksperci z IBU przejdą rano po trasie i podejmą decyzję, czy zaczynamy.

[b]Może pan ocenić, jaka jest szansa, że mistrzostwa świata zaczną się według planu?[/b]

W piątek wieczorem oceniłbym to pół na pół.

[b]Które konkurencje są pierwsze do skreślenia?[/b]

Zwykle jest tak, że najpierw rezygnuje się ze sztafet mieszanych, potem ze zwykłych. Oszczędza się konkurencje indywidualne. Podczas mistrzostw mamy wprawdzie wolne dni, ale zagęszczanie programu raczej nie jest możliwe, nasz wysiłek byłby za duży, by startować codziennie. Musimy mieć czas na regenerację.

[b]Czy uważa pan, że w związku z warunkami meteorologicznymi umyka panu w Korei szansa na czwarty medal mistrzostw świata?[/b]

Szansa jest zawsze. Ci, którzy mnie znają, wiedzą jednak, że bardzo nie lubię takich warunków. Dla mnie jest za twardo, wolę biegać w świeżym śniegu, po trudnych, ale miękkich trasach. Muszę sobie radzić, ale zachwycony nie jestem.

[b]Brak śniegu to jedno, a kształt trasy drugie. Czy trudności, jakie stwarza teren w Pyeong-Chang, to dla pana kłopot?[/b]

Kiedy jest dobra forma, to żadna konfiguracja trasy nie przeszkadza, nawet im trudniejsza, tym bardziej pomaga wygrać. W PyeongChang lekko nie jest. Samych podbiegów i zjazdów jednak się nie obawiam, tylko tej pogody...

[b]Koreańczycy trzeci raz próbują otrzymać prawo organizacji zimowych igrzysk olimpijskich. Widzi pan mocne strony ich kandydatury?[/b]

Widziałem ten ośrodek w ubiegłym roku, kiedy obiekty dopiero powstawały. Koreańczycy zbudowali je bardzo szybko.

Myślę, że za trzecim podejściem mają duże szanse, bo skocznie, trasy biegowe i biatlonowe, czyli miejsca, które miałem okazję zobaczyć, są już niemal całkowicie gotowe.

[b]A jakie dostrzegł pan słabe strony ich oferty?[/b]

Z koreańskim jedzeniem bywa różnie. W obecnym hotelu w samym ośrodku jest dobre, dostaliśmy trochę europejskich potraw, ale podczas wcześniejszego zgrupowania mieliśmy kuchnię wyłącznie koreańską.

Organizatorzy dobrze radzą sobie z ogólnymi problemami: transportem i budową obiektów, ale widać, że czasem brakuje im specjalistycznego doświadczenia, czysto sportowego. Duże zawody biatlonowe organizują właściwie po raz pierwszy. Nie wiedzą, że poważne korekty trasy powinny być robione przynajmniej z miesięcznym wyprzedzeniem. Na trasach powinno być dużo więcej śniegu, choćby z armatek. Oni zostawili wszystko na ostatnią chwilę i mają za swoje – aura im nie pomaga.

—w PyeongChang rozmawiał Krzysztof Rawa

pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych