Aktualizacja: 15.03.2025 22:41 Publikacja: 14.08.2023 03:00
Foto: Tomasz Szwajkowski
Dojechać do Piwnicznej w okresie od 8 do 10 września można na wiele sposobów. Kto zechce, dotrze pociągiem, bo Piwniczna-Zdrój leży na szlaku kolejowym prowadzącym do wielu okolicznych miast i miasteczek. Dojechać pociągami Kolei Małopolskich i Polregio na Nakło do Miasteczka Biegowego z Krakowa, Tarnowa, Nowego Sącza, Muszyny lub Krynicy nie jest problemem.
Lokalna sieć połączeń autobusowych od rana do wieczora pomoże tym, którzy wybierają się na Festiwal Biegowy z Nowego i Starego Sącza, Rytra, a także z Łomnicy, Wierchomli lub Zubrzyk. Kto wybierze samochód albo kamper, też dojedzie w pobliże Miasteczka Biegowego, tym bardziej że niedaleko centrum wydarzeń, także przy trasach rowerowych i blisko dworca PKP w Piwnicznej znajduje się dobrze wyposażone pole namiotowe dla tych, którym niestraszne takie nocowanie na początku września.
Kilka tysięcy ludzi kochających góry i zmęczenie wzięło udział w tegorocznym Festiwalu Biegowym w Piwnicznej-Zdroju, a miasteczko ponownie tętniło życiem oraz pachniało regionalną kuchnią.
Jubileuszowe święto biegaczy rusza już w piątek. Organizatorzy jak zawsze przygotowali mnóstwo atrakcji. Każdy, kto odwiedzi Piwniczną-Zdrój, na pewno wróci do domu z uśmiechem na twarzy.
Już za trzy tygodnie tysiące miłośników biegania po górach oraz asfalcie zjadą do Piwnicznej-Zdroju, by wziąć udział w jubileuszowym, 15. Festiwalu Biegowym.
W pierwszy wrześniowy weekend Piwniczna-Zdrój znów stanie się biegową stolicą Polski. Wystartować może każdy.
Rola Bałtyku jest kluczowa w kontekście transformacji europejskiego sektora energii. Akwen doskonale nadaje się do rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, sprzyja też rozwojowi innych technologii niskoemisyjnych, w tym odnawialnego wodoru.
Piwniczną-Zdrój po raz kolejny opanowali biegacze. Amatorzy mniej lub bardziej ekstremalnego wysiłku ruszyli na trasy, a kibice mogli posłuchać zespołów ludowych na Festiwalu Lachów i Górali.
Jazda na motocyklu to z całą pewnością wielka przyjemność, o czym zaświadczy każdy, kto chociaż raz miał okazję – legalnie, podkreślmy – poprowadzić maszynę na dwóch kołach.
Cztery medale zdobyli Polacy w Apeldoorn i to wynik na miarę oczekiwań. Ostatni raz tak skromnie było 12 lat temu w Goeteborgu, gdzie nasi lekkoatleci stawali na podium trzykrotnie.
Anna Wielgosz została w Apeldoorn halową mistrzynią Europy w biegu na 800 m. Ewę Swobodę od medalu na 60 m dzieliła jedna setna sekundy. Polacy zakończyli imprezę w Holandii z czterema medalami.
20-letni Maksymilian Szwed zdobył trzeci na halowych mistrzostwach Europy w Apeldoorn medal dla Polski. W biegu na 400 m poprawił przy tym liczący 23 lata rekord kraju Marka Plawgi.
Jakub Szymański zdobył złoty medal w biegu na 60 metrów przez płotki podczas halowych mistrzostw Europy w Apeldoorn. Trzecie miejsce w tej konkurencji zajęła wśród kobiet Pia Skrzyszowska.
29-osobowa reprezentacja Polski zaczyna halowe mistrzostwa Europy w Apeldoorn. Skład jest odmłodzony, ale liderzy są dobrze znani: to Ewa Swoboda, Pia Skrzyszowska i Jakub Szymański.
Podczas mityngu Clermont-Ferrand Arnaud Duplantis pobił o jeden centymetr swój własny rekord świata w skoku o tyczce. Poprzedni Szwed ustanowił w ubiegłym roku w czasie Memoriału Kamili Skolimowskiej w Chorzowie.
Natalia Bukowiecka (Kaczmarek), jedyna polska medalistka igrzysk olimpijskich w lekkiej atletyce z Paryża, nie wystartuje w pierwszej wielkiej imprezie nowego sezonu - Halowych Mistrzostwach Europy w holenderskim Apeldoorn.
Nie ma drugiego miejsca na świecie, do którego tak często przyjeżdżałyby największe lekkoatletyczne gwiazdy. Dopiero co kibice obserwowali zmagania podczas ORLEN Copernicus Cup, a już za rok Arena Toruń znów wypełni się po brzegi - tym razem podczas halowych mistrzostw świata.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas