Program wydarzeń sportowych też jest już od dawna gotowy: 21 biegów indywidualnych po górach, szutrach, brukach i asfaltach, do tego dwa marsze nordic walking (jeden w randze mistrzostw Polski), jeden bieg rodzinny, jedna biegowa przeprawa zespołowa przez Poprad oraz znany, trzydniowy wielobój biegowy dla najbardziej ambitnych – Iron Run, z łącznym dystansem 138,604 km do pokonania w dziewięciu etapach.
Program towarzyszący także ma liczne atrakcje, artystyczne (II Festiwal Lachów i Górali połączony z konkursem wykonawczym) i merytoryczne (targi EXPO).
Festiwal Biegowy wyraźnie odżywa po czasach ograniczeń związanych z pandemią, organizatorzy liczą na powrót wielu uczestników z dawnych lat, choć świetnie wiedzą, że rynek imprez biegowych w Polsce jeszcze się kształtuje, konkurencja (także rowerowa) rośnie, ale doświadczenie poprzednich 12 edycji pozwala twierdzić Zygmuntowi Berdychowskiemu, pomysłodawcy Festiwalu, że tej rywalizacji Piwniczna-Zdrój i inne gminy Sądecczyzny bardzo obawiać się nie muszą.
Rekordów frekwencyjnych znanych z lat przedpandemicznych pobić się na razie nie da, lecz rejestracja ponad 4,5 tysiąca biegaczek i biegaczy na miesiąc przed terminem to już pierwszy mały sukces (w ubiegłym roku wystartowało ok. 3,1 tys. osób).
Festiwal dzięki zmianie lokalizacji i budowie efektownego Miasteczka Biegowego na Nakle zyskał nowe szanse rozwoju, zbliżył się też do natury. Kiedyś główną zachętą do przyjazdu bywał górski bieg maratoński, teraz wydaje się, że magia Festiwalu coraz bardziej polega na rywalizacji w niekiedy ekstremalnym bieganiu po górach, z ich urodą, wyzwaniami najdłuższych tras i fantastycznymi widokami o różnych porach dnia.