Mecz zapowiadano jako spotkanie dwóch wielkich piłkarskich gwiazd Cristiano Ronaldo i Kyliana Mbappe. Ale jak to już w tym turnieju bywało obaj nie byli w stanie poświadczyć swojego geniuszu, Portugalczyk — głównie z racji wieku (choć w obronie brylował 41-letni Pepe), Francuz – bo do Niemiec przyjechał bez formy i wciąż widać, że nie służy mu gra w masce na twarzy.
Obie drużyny zbyt mocno uzależnione od swoich liderów miały problem, by rozwinąć skrzydła. Długo grały mało porywający mecz, z głównym akcentem położonym na defensywę. W tym aspekcie obie drużyny z pewnością zaprezentowały się korzystnie.
Francja — Portugalia. Mecz bramkarzy i obrońców
W pierwszej połowie mało było strzałów, akcji. Ze strony „Trójkolorowych” najlepszą okazję miał Theo Hernandez, ale jego mocne uderzenie z dystansu pewnie obronił Diogo Costa. Portugalczycy byli szybcy, dobrze prezentowali się na lewym skrzydle Nuno Mendes i Rafael Leao, ale nie oddali celnego strzału.
Czytaj więcej
Przedwczesny finał, jak określano starcie w Stuttgarcie, nie rozczarował. Hiszpanie pokonali Niemców po dogrywce 2:1. W półfinale zmierzą się ze zwycięzcą meczu Portugalia - Francja.
Po przerwie oblicze meczu się zmieniło. Na początku wicemistrzowie świata pogubili się w defensywie, która była do tej pory ich najsilniejszym atutem podczas Euro (tylko jeden stracony gol, z Polską). Portugalczycy przeprowadzili wiele akcji, z których nic nie wyszło. Znakomicie bronił Mike Maignan, dzielnie w defensywie wspomagał go Eduardo Camavinga.