Stolica Francji to z piłkarskiego punktu widzenia w ostatnich miesiącach najszczęśliwsze miasto Europy. Paris Saint-Germain w końcu wygrało Ligę Mistrzów – i to w jakim stylu (5:0 z Interem Mediolan). Kilka tygodni wcześniej historię napisało Paris FC, awansując po raz pierwszy do Ligue 1.
Kto stoi za tym sukcesem? W listopadzie ubiegłego roku klub przejęła rodzina Arnault. Senior rodu Bernard to założyciel konglomeratu LVMH, do którego należą takie marki modowe jak Dior, Louis Vuitton czy producent szampana Moet & Chandon. Według magazynu „Forbes” był w 2024 roku najbogatszym człowiekiem na świecie, z majątkiem szacowanym na 200 mld dol.
Wspólne korzenie z PSG
– Nasza rodzina zawsze była blisko sportu. Dzięki wsparciu cennego partnera jesteśmy pewni, że wspólnymi siłami zapiszemy piękną kartę we francuskim futbolu – opowiadał Antoine Arnault, najstarszy syn Bernarda, zasiadający w zarządzie Paris FC.
Około 11 proc. akcji nabył Red Bull, który ma udziały w klubach na całym świecie, od USA po Japonię, ale jego flagowymi zespołami są RB Salzburg i RB Lipsk. Austriacki koncern zatrudnił nawet Jürgena Kloppa, który jest odpowiedzialny za rozwój drużyn należących do producenta napojów energetycznych. Po wizycie na stadionie Charlety, na którym Paris FC podejmował rywali, były trener Liverpoolu stwierdził, że to arena, „na której nie da się stworzyć atmosfery” i „dawno nie oglądał meczu z tak dalekiej odległości”.
Czytaj więcej
Juergen Klopp zaczyna nowy etap w karierze. Będzie doradzał klubom Red Bulla, szukał dla nich pił...