Desire Doue. Nastolatek, który poprowadził Paris Saint-Germain do chwały

Pierwszy triumf Paris Saint-Germain w Lidze Mistrzów ma twarz 19-letniego Desire Doue i trenera Luisa Enrique. Zwycięstwo 5:0 nad Interem Mediolan było najwyższym w historii finałów tych rozgrywek.

Publikacja: 01.06.2025 18:09

Desire Doue

Desire Doue

Foto: PAP/EPA

Doue wszedł na salony szturmem. Jeszcze rok temu nie miał pewnego miejsca nawet w składzie Rennes, czyli francuskiego średniaka. Sezon w Paryżu zaczynał jako rezerwowy, a w sobotę zgarnął nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika finału Champions League (MVP).

Do dwóch goli dołożył w Monachium asystę – takiego występu w najważniejszym meczu klubowych rozgrywek nie zanotował wcześniej żaden piłkarz, a co dopiero nastolatek. Doue dopiero we wtorek skończy 20 lat. Sprawił sobie prezent urodzinowy, o jakim nawet nie śnił. Przychodząc do Paryża, był porównywany do Neymara i nazywany jego następcą. Brazylijczyk jest zresztą jednym z jego idoli, podobnie jak Leo Messi. Ale to on, a nie wielcy gwiazdorzy, których podziwiał w telewizji, pomógł PSG zdobyć upragniony puchar Ligi Mistrzów.

Kto wygra Złotą Piłkę w 2025 roku?

Jest synem Iworyjczyka i Francuzki, ma dwa obywatelstwa, ale urodził się w Angers i reprezentuje Francję. W marcu zadebiutował w dorosłej kadrze, w wygranym po serii jedenastek ćwierćfinale Ligi Narodów z Chorwacją. Sam też nie bał się wziąć odpowiedzialności i wykorzystał swój rzut karny. Pochodzi z futbolowej rodziny. Jego starszy brat Guela jest obrońcą Strasbourga, ale wybrał reprezentację Wybrzeża Kości Słoniowej. W piłkę grają również jego dwaj kuzyni.

Doue już jest wyceniany na 60 mln euro (przez fachowy portal Transfermarkt), ale wkrótce jego wartość poszybuje w górę. PSG rok temu zapłaciło za niego Rennes 50 mln, a w przyszłości zarobi na nim pewnie dużo więcej (umowę ma do 2029 roku), bo już ustawia się po niego kolejka chętnych. Nic dziwnego, skoro pierwszy sezon w Paryżu kończy z 15 golami i 16 asystami.

Niewiele brakowało, by trafił do Barcelony. Katalończycy rozważali jego transfer, gdy nie udało się sprowadzić Nico Williamsa. Na przeszkodzie stanęło jednak wtedy Finansowe Fair Play.

Nikt nie ma wątpliwości, że narodził się nowy talent, który w przyszłości może rywalizować z Lamine’em Yamalem o Złotą Piłkę. Luis Enrique uważa, że w tym roku na tę nagrodę zasłużył najbardziej Ousmane Dembele.

– Dałbym mu ją nie tylko ze względu na tytuły, które zdobył, i gole, które strzelił, ale za pracę w pressingu przez cały sezon, a zwłaszcza w tym finale. To lider i przywódca – przyznał trener PSG.

Dlaczego finał Ligi Mistrzów był wyjątkowy dla Luisa Enrique?

Dla Enrique to też był wieczór wyjątkowy. Kiedy w 2015 roku wygrał Ligę Mistrzów z Barceloną (3:1 z Juventusem Turyn), po meczu w Berlinie świętował zwycięstwo z córką. Kilka lat później Xana zachorowała na rzadką odmianę raka kości, zmarła w 2019 roku w wieku dziewięciu lat.

To jej zadedykował sobotni triumf. Włożył z tej okazji specjalną koszulkę, a paryscy kibice przygotowali wzruszającą oprawę. – Nie było jej tu z nami, ale czułem jej obecność. Zawsze była przy mnie i jestem pewien, że jest teraz bardzo szczęśliwa – opowiadał Enrique.

Hiszpan został dopiero drugim – po Pepie Guardioli (Barcelona, Manchester City) – trenerem w historii, który wywalczył potrójną koronę z dwoma różnymi klubami. Ale najszczęśliwszymi ludźmi na Ziemi są dziś chyba katarscy właściciele PSG. Przez 14 lat wydali ponad miliard euro na transfery, a paradoksalnie swoje marzenie o podboju futbolowej Europy spełnili akurat wtedy, gdy drużynę opuścili Neymar, Messi i Kylian Mbappe.

„Ten wielki dzień w końcu nadszedł. Gratulacje dla PSG” – napisał Mbappe, który ma czego żałować. Odszedł do Realu Madryt, by przeżywać takie wieczory, a musiał patrzeć, jak puchar podnoszą jego byli koledzy. Sam skończył z pustymi rękami, na pocieszenie został mu tytuł króla strzelców ligi hiszpańskiej.

„Misja PSG była długa, trudna, niekiedy demotywująca, ale osiągnięcie jest na miarę oczekiwań” – komentuje dziennik „L’Equipe”. Luis Enrique zbudował w Paryżu potęgę, ale jak sam przekonuje, to dopiero początek i w tej dekadzie ten zespół zdobędzie jeszcze niejeden puchar Ligi Mistrzów. Można mu wierzyć. Rywale mają się czego obawiać.

Doue wszedł na salony szturmem. Jeszcze rok temu nie miał pewnego miejsca nawet w składzie Rennes, czyli francuskiego średniaka. Sezon w Paryżu zaczynał jako rezerwowy, a w sobotę zgarnął nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika finału Champions League (MVP).

Do dwóch goli dołożył w Monachium asystę – takiego występu w najważniejszym meczu klubowych rozgrywek nie zanotował wcześniej żaden piłkarz, a co dopiero nastolatek. Doue dopiero we wtorek skończy 20 lat. Sprawił sobie prezent urodzinowy, o jakim nawet nie śnił. Przychodząc do Paryża, był porównywany do Neymara i nazywany jego następcą. Brazylijczyk jest zresztą jednym z jego idoli, podobnie jak Leo Messi. Ale to on, a nie wielcy gwiazdorzy, których podziwiał w telewizji, pomógł PSG zdobyć upragniony puchar Ligi Mistrzów.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kadra zaczęła zgrupowanie w Katowicach. Lewandowski jak Ronaldo i Ibrahimović
Materiał Promocyjny
Renters, czyli dopalacz deweloperski. Korzyści dla firm ze współpracy z liderem najmu
Piłka nożna
Katarscy szejkowie w końcu się doczekali, PSG pierwszy raz wygrywa Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Finał Ligi Mistrzów. Kibicować PSG będzie nawet Wieża Eiffla
Piłka nożna
Chelsea wygrała we Wrocławiu Ligę Konferencji i zapisała się w historii. Uczeń przerósł mistrza
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Piłka nożna
Właściciel Polonii Warszawa: Nie chcę być najbogatszym człowiekiem na cmentarzu