Doue wszedł na salony szturmem. Jeszcze rok temu nie miał pewnego miejsca nawet w składzie Rennes, czyli francuskiego średniaka. Sezon w Paryżu zaczynał jako rezerwowy, a w sobotę zgarnął nagrodę dla najbardziej wartościowego zawodnika finału Champions League (MVP).
Do dwóch goli dołożył w Monachium asystę – takiego występu w najważniejszym meczu klubowych rozgrywek nie zanotował wcześniej żaden piłkarz, a co dopiero nastolatek. Doue dopiero we wtorek skończy 20 lat. Sprawił sobie prezent urodzinowy, o jakim nawet nie śnił. Przychodząc do Paryża, był porównywany do Neymara i nazywany jego następcą. Brazylijczyk jest zresztą jednym z jego idoli, podobnie jak Leo Messi. Ale to on, a nie wielcy gwiazdorzy, których podziwiał w telewizji, pomógł PSG zdobyć upragniony puchar Ligi Mistrzów.
Kto wygra Złotą Piłkę w 2025 roku?
Jest synem Iworyjczyka i Francuzki, ma dwa obywatelstwa, ale urodził się w Angers i reprezentuje Francję. W marcu zadebiutował w dorosłej kadrze, w wygranym po serii jedenastek ćwierćfinale Ligi Narodów z Chorwacją. Sam też nie bał się wziąć odpowiedzialności i wykorzystał swój rzut karny. Pochodzi z futbolowej rodziny. Jego starszy brat Guela jest obrońcą Strasbourga, ale wybrał reprezentację Wybrzeża Kości Słoniowej. W piłkę grają również jego dwaj kuzyni.
Doue już jest wyceniany na 60 mln euro (przez fachowy portal Transfermarkt), ale wkrótce jego wartość poszybuje w górę. PSG rok temu zapłaciło za niego Rennes 50 mln, a w przyszłości zarobi na nim pewnie dużo więcej (umowę ma do 2029 roku), bo już ustawia się po niego kolejka chętnych. Nic dziwnego, skoro pierwszy sezon w Paryżu kończy z 15 golami i 16 asystami.