Wilki wygrały dwa ze swoich pierwszych trzech meczów w ekstralidze. Z Krosna z porażkami i pretensjami o przygotowanie toru wyjeżdżali rywale z Torunia i Grudziądza. Gdy krośnieńskim owalem zajęły się żużlowe władze, beniaminkowi szło coraz gorzej. Dziesięć porażek z rzędu sprawiło, że „Wataha” podzieliła los zeszłorocznego beniaminka, Ostrovii Ostrów Wlkp., której przygoda z ekstraligą trwała również tylko jeden sezon.
O spadku formalnie zdecydowała piątkowa przegrana w rewanżowym starciu z Apatorem Toruń. Goście przyjechali na mecz bez kontuzjowanego Krzysztofa Kasprzaka, ale i jego obecność niewiele by Wilkom pomogła. Przyjezdni potrafili wygrać indywidualnie zaledwie trzy wyścigi, a drużynowo - zaledwie jeden. Gdy losy spotkania były już rozstrzygnięte, do ostatniego wyścigu sztab trenerski Apatora posłał juniorów, którzy nie dali rady pokonać rutynowanych Jasona Doyle'a i Vaclava Milika. Dzięki temu krośnianie przekroczyli granicę 30 zdobytych punktów.
Niegościnna żużlowa ekstraliga
PGE Ekstraliga, choć formalnie nie jest ligą zamkniętą, mało przyjaźnie traktuje beniaminków. W ostatniej dekadzie zaledwie czterem zespołom, które awansowały z I ligi, udało się utrzymać w debiucie w „najlepszej żużlowej lidze świata”.
Czytaj więcej
Brytyjczyk Daniel Bewley wygrał w Målilli Grand Prix Szwecji na żużlu, wyprzedzając Słowaka Martina Vaculika. Najlepszy z Polaków, Patryk Dudek, był trzeci. Prowadzenie w cyklu zachował Bartosz Zmarzlik.
Wilki pożegnają się z ekstraligą na własnym stadionie. Za dwa tygodnie, na pożegnanie z rozgrywkami, podejmą Unię Leszno.