Spokój ducha

Najwyżej rozstawioną zawodniczką, która pozostała jeszcze w turnieju, jest Amerykanka Sofia Kenin (nr 4). We wtorek odpadła Elina Switolina.

Aktualizacja: 06.10.2020 19:36 Publikacja: 06.10.2020 19:12

Iga Świątek rok temu w Paryżu dała się poznać światu, a w tym roku zrobiła kolejny krok naprzód

Iga Świątek rok temu w Paryżu dała się poznać światu, a w tym roku zrobiła kolejny krok naprzód

Foto: AFP

Kiedy czekaliśmy na rozpoczęcie meczu Igi Świątek z Włoszką Martiną Trevisan (159. WTA), okazało się, że półfinałową rywalką triumfatorki tego pojedynku nie będzie Ukrainka Elina Switolina rozstawiona z nr 3, lecz mająca ukraińskich przodków Nadia Podoroska (131. WTA). Argentynka jest pierwszą w historii turnieju półfinalistką, która awansowała do czołowej czwórki po przejściu kwalifikacji. We wtorek zmiotła z kortu Switolinę (6:2, 6:4), prawie tak samo jak Iga Świątek w niedzielę Simonę Halep (nr 1).

Prawdę mówiąc, trudno znaleźć kogoś, kto przed tym turniejem słyszałby o Nadii Podoroskiej. Nazwisko Trevisan było lepiej znane, choć tylko tym, którzy mają długą pamięć. Matteo – brat Martiny – był kilkanaście lat temu najlepszym juniorem świata, ona też w kategoriach młodzieżowych odnosiła sukcesy, zanim zniknęła na długie lata.

Dlatego wypowiedź Switoliny, gdy po zwycięstwie nad Francuzką Nicole Garcią okazało się, że jej kolejną rywalką będzie właśnie Podoroska, tylko z pozoru brzmiała arogancko. „Szczerze mówiąc, nie wiem, kto to jest" – powiedziała Ukrainka.

Teraz już wie, ale nie jest to słodka wiedza. Wprost przeciwnie, choć początek meczu nie zapowiadał, że będzie aż tak gorzka. Switolina wygrała pierwszego gema, a że przy okazji przełamała podanie rywalki, można było przypuszczać, iż piękna podróż dziewczyny z Rosario właśnie się kończy. Ona jednak zdecydowanie odmówiła wysiadki na ćwierćfinałowej stacji. Natychmiast odrobiła stratę, wygrała pięć gemów z rzędu, przy stanie 5:1 serwowała i przegrała tego gema, ale po chwili zakończyła seta przy podaniu rywalki.

W secie drugim przy prowadzeniu 5:4 Argentynka miała trzy meczbole, gdy serwowała Switolina. Faworytka obroniła dwa, ale przy trzecim Podoroska już nie pokpiła sprawy i jest w półfinale. Z kim zagra? Mecz Igi Świątek i Martiny Trevisan zaczął się po zamknięciu tego wydania gazety.

Podoroska urodziła się w Rosario, tam zaczęła grać w tenisa, ale dwa lata temu przeniosła się do Hiszpanii. Teraz mieszka i trenuje w Alicante. Uczyniła tak jak wielu graczy z Ameryki Południowej, bo w Europie jest najwięcej turniejów, a podróże przez Atlantyk kosztują.

Paryski dziennik sportowy „L'Equipe" zwraca uwagę, że Podoroska ma z Francją znakomite relacje. Pierwsze pieniądze wygrała w trzech małych turniejach w tym kraju. W ubiegłym miesiącu zwyciężyła w Saint-Malo, co zapoczątkowało serię 12 meczów bez porażki, licząc z kwalifikacjami i turniejem głównym Roland Garros.

Pod jednym względem Podoroska przypomina Igę Świątek: też uważa, że ostatnie sukcesy zawdzięcza w dużym stopniu spokojowi ducha, pracy z psychologiem, dzięki czemu unika paniki, która kiedyś ją paraliżowała.

Tegoroczny turniej kobiet od początku jest specyficzny. Nie przyjechała do Paryża bronić tytułu liderka rankingu WTA, Australijka Ashleigh Barty, nie ma też triumfatorki niedawnego US Open Naomi Osaki i zwyciężczyni tego turnieju w roku ubiegłym Bianki Andreescu. Nie ma Belindy Bencic, Serena Williams wycofała się z powodu kontuzji, odpadły Karolina Pliskova i Kiki Bertens, o szybszy wyjazd Rumunki Simony Halep postarała się Iga Świątek. W ten sposób oprócz Sofii Kenin z czołowej dziesiątki rankingu w grze nie ma już nikogo. Może się więc powtórzyć sytuacja z roku 2017, gdy turniej wygrała Jelena Ostapenko z Łotwy, która przyjechała do Paryża jako zawodniczka prawie anonimowa, a wyjechała jako gwiazda.

W turnieju męskim uwagę zwraca głównie to, że znakomicie gra Novak Djoković. Serb jest chyba jedynym tenisistą, który sporo zawdzięcza pustym trybunom. Nigdy nie był w Paryżu ulubieńcem publiczności, ale po tym, co zrobił w Nowym Jorku (miał dużego pecha – to prawda) i co mówił wcześniej o koronawirusie, szczepionkach i oczyszczaniu wody siłą woli, mógłby jeszcze boleśniej poczuć brak wsparcia. A tak gra w ciszy, i to gra znakomicie. Widać wyraźnie, że chce pokazać, jak wielka krzywda spotkała go w Nowym Jorku, jaką niesprawiedliwością było to, że on – niepokonany od początku roku – przegrał w tak kontrowersyjnych okolicznościach.

Djoković zabiera w Paryżu głos w sprawach ważnych dla przyszłości tenisa. Nie ukrywa, że jest zwolennikiem wyeliminowania sędziów linowych, skoro podczas US Open dowiedziono już, że elektronika na to pozwala (tam nie było liniowych na żadnym korcie oprócz dwóch głównych).

Nie wszyscy gracze go popierają, są tacy, którzy twierdzą, że to zdehumanizuje tenis, że pomyłki sędziów są częścią gry. Powtarza się więc dyskusja, którą znamy z futbolu, gdzie VAR wciąż jest kontestowany.

I tylko złośliwcy wciąż przypominają Serbowi, że akurat on ma szczególne powody, by wyeliminować liniowych, bo gdyby na centralnym korcie US Open ich nie było, zapewne wygrałby turniej, bo nie miałby w kogo trafić piłką w ataku złości.

Tenis
Iga Świątek traci punkty w rankingu WTA, choć sezon się skończył
Tenis
Tenisowe ostatki. Maja Chwalińska kończy rok zwycięstwami
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi