Puchar Davisa. Włoskie niebo nad tenisem, miecz Damoklesa nad Jannikiem Sinnerem

Włosi zdobyli Puchar Davisa, a Jannik Sinner przedarł się na szczyt, gdy w tenisie są pieniądze, jakich jeszcze nigdy nie było.

Publikacja: 25.11.2024 11:27

Lider rankingu ATP zdobył z Włochami Puchar Davisa

Jannik Sinner

Lider rankingu ATP zdobył z Włochami Puchar Davisa

Foto: Getty Images for ITF

Obrońcy tytułu pokonali w finale Holendrów bez konieczności grania meczu deblowego, bo Matteo Berrettini był lepszy od Botica van de Zandschulpa (6:4, 6:2), a Sinner od Tallona Griekspoora (7:6, 6:2). Włosi Puchar Davisa wywalczyli po raz trzeci, ale ich pierwsze trofeum – z 1976 roku - to tenisowa prehistoria. Dziś trwa zupełnie nowa epoka, a panowie w Maladze powtórzyli sukces pań.

Andaluzja stała się w tym roku dla zawodników i zawodniczek z Włoch ziemią obiecaną. Trudno się nie zgodzić z szefem tamtejszego komitetu olimpijskiego (CONI) Giovannim Malago, gdy pisze: - Hymn Mameliego coraz częściej staje się ścieżką dźwiękową światowego tenisa.

Włosi zdobyli Puchar Davisa. Takiego finału nie było od lat

Włosi byli faworytem, ich sukces nie jest niespodzianką. Trudno, aby było inaczej, skoro mają w składzie nie tylko lidera światowego rankingu Sinnera, ale także Lorenzo Musettiego (ATP 17) oraz Berettiniego (ATP 35). Debla musieli grać tylko w ćwierćfinale z Argentyńczykami, gdy ten ostatni przegrał z Francisco Cerundolo. Półfinał z Australijczykami Włosi rozstrzygnęli w meczach singlowych.

Finał trwał niespełna trzy godziny, tak jednostronnej rywalizacji o Puchar Davisa nie było od lat. Włosi po trofeum sięgnęli cztery dni po tym, gdy Billie Jean King Cup zdobyły Włoszki. To szósty taki przypadek, kiedy dwie drużyny z jednego kraju zdobyły tytuł w tym samym roku.

- Wszystko to jest efektem pracy naszych trenerów z zawodnikami już od najmłodszych lat oraz świetnych tenisistów i tenisistek, jakich mamy w kraju – nie kryje kapitan drużyny Filippo Volandri. Komfort w wyborze składu miał wyjątkowy. Włochów w czołowej setce światowego rankingu jest dziś dziewięciu. Więcej, bo trzynastu tenisistów, mają tam jedynie Francuzi, ale niżej notowanych.

Czytaj więcej

Rafael Nadal. Nikt tak pięknie nie cierpiał

Ile zarobił w tym sezonie Jannik Sinner?

Liderem reprezentacji jest oczywiście Sinner, czyli niedoszły alpejczyk, który indywidualnie wygrał w tym sezonie Australian Open, US Open oraz turnieje ATP Masters 1000 w Miami, Cincinnati i Szanghaju. 23-latek odniósł zwycięstwa w 73 z 79 singlowych meczów, w tym 30 z 31 ostatnich.

Jego rozkwit nastąpił - jak zauważa „Wall Street Journal” - w najbardziej lukratywnym czasie w dziejach tenisa. Sinner, dzięki nagrodom za turnieje ATP, zarobił w tym roku 16,9 mln dolarów. Daleko mu do Novaka Djokovicia, który w 2015 roku wzbogacił się tą drogą o 21,1 mln, ale Włoch dostał jeszcze przecież 6 mln za wygranie Six Kings Slam, a Puchar Davisa to kolejne 2,7 mln do podziału.

Sinner buduje fortunę na pokolenia i może stworzyć z Carlosem Alcarazem – podzielili się w tym roku wielkoszlemowymi tytułami – duet, który zdominuje rywalizację w męskim tenisie na lata, choć wisi nad nim miecz Damoklesa, czyli rozstrzygnięcie sprawy dopingowej.

Miałem już jednak trzy przesłuchania i wszystkie poszły dobrze, więc mam nadzieję, że tak samo będzie z kolejnym

Jannik Sinner

Jannik Sinner i doping. Wisi nad nim miecz Damoklesa

Włoch miał pozytywny wynik dwóch testów. Organy antydopingowe zaakceptowały wyjaśnienie, że klostebol dostał się do jego organizmu przypadkowo po tym, jak fizjoterapeuta Giacomo Naldi użył zawierającej go maści do opatrzenia skaleczenia własnego palca. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) uważa jednak, że tenisista powinien ponieść odpowiedzialność za działania swojego zespołu.

- Jest to wszystko z tyłu mojej głowy - nie kryje Sinner. - Miałem już jednak trzy przesłuchania i wszystkie poszły dobrze, więc mam nadzieję, że tak samo będzie z kolejnym. Najważniejsze pozostaje dla mnie to, że ludzie, których mam wokół siebie i którzy mnie znają, wierzą w to, co mówię.

Decyzja w jego sprawie powinna zapaść w ciągu kilku miesięcy, więc na razie wciąż nie wiadomo, czy weźmie udział w kolejnej edycji Pucharu Davisa. Tegoroczna po raz trzeci z rzędu, i na razie ostatni, odbyła się w Maladze. Rywalizacja przyciągnęła na trybuny 65 tys. widzów (rok wcześniej było 60 tys.), a niemały wpływ na rekord miał fakt, że tym turniejem z tenisem żegnał się Rafael Nadal.

Czytaj więcej

Jasmine Paolini uwierzyła w siebie. Nieoczekiwana bohaterka tenisowego roku

Kolejnego gospodarza poznamy na początku roku. - Mamy naprawdę dobre oferty zarówno dla Pucharu Davisa, jak i Billie Jean King Cup – przekonuje szef Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) David Haggerty. Nie wyklucza też, że obie imprezy znów odbędą się w tym samym miejscu.

Obrońcy tytułu pokonali w finale Holendrów bez konieczności grania meczu deblowego, bo Matteo Berrettini był lepszy od Botica van de Zandschulpa (6:4, 6:2), a Sinner od Tallona Griekspoora (7:6, 6:2). Włosi Puchar Davisa wywalczyli po raz trzeci, ale ich pierwsze trofeum – z 1976 roku - to tenisowa prehistoria. Dziś trwa zupełnie nowa epoka, a panowie w Maladze powtórzyli sukces pań.

Andaluzja stała się w tym roku dla zawodników i zawodniczek z Włoch ziemią obiecaną. Trudno się nie zgodzić z szefem tamtejszego komitetu olimpijskiego (CONI) Giovannim Malago, gdy pisze: - Hymn Mameliego coraz częściej staje się ścieżką dźwiękową światowego tenisa.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Od rywala do trenera. Novak Djoković ma nowego szkoleniowca
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Tenis
Jasmine Paolini uwierzyła w siebie. Nieoczekiwana bohaterka tenisowego roku
Tenis
BJK Cup Finals. Włoska recepta na sukcesy
Tenis
Ostatnie łzy Rafaela Nadala
Materiał Promocyjny
Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi!
Tenis
Czego dowiedziała się o sobie Iga Świątek podczas Billie Jean King Cup?