Były lider rankingu ATP, obecnie siódmy na świecie, zwycięzca 24 turniejów wielkoszlemowych, 37-letni Djoković nie zamierza składać broni. Po sezonie, w którym nie wygrał Wielkiego Szlema, wystąpił w jednym finale (w Wimbledonie), ale zdobył złoto igrzysk olimpijskich, szykuje się na poważnie do kolejnego. I wygląda na to, że będzie miał równie wielkie ambicje jak w minionych latach
Serb zdecydował się w końcu na zatrudnienie trenera głównego. Przez pół roku grał i trenował bez szkoleniowca tenisowego, zatrudniając tymczasowych konsultantów i analityków. Pół roku temu rozstał się z Goranem Ivaniseviciem. Z Chorwatem pracował przez pięć lat.
Plan Djokovicia na Australian Open
„Jestem podekscytowany faktem, że jeden z moich największych rywali jest teraz po tej samej stronie siatki co mój trener. Nie mogę się doczekać rozpoczęcia sezonu i rywalizacji w Australii u boku Andy'ego, z którym przeżyłem wiele wyjątkowych chwil na australijskiej ziemi” – napisał Djoković na swoich profilach społecznościowych.
Czytaj więcej
Rafael Nadal uczył nas, że sensem sportu jest przede wszystkim nieustanna niezgoda na porażkę – z rywalami, a chyba jeszcze bardziej z samym sobą.
Nowym trenerem Serba będzie Andy Murray. Brytyjczyk zakończył karierę - występem w deblu – w sierpniu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.