Po sukcesie w Wimbledonie Iga pojechała na krótkie wakacje nad polskie morze, by zregenerować się przed drugą częścią sezonu. Do Montrealu poleciała więc wypoczęta i zmotywowana, bo jeszcze nigdy w Kanadzie nie wygrała (najdalej doszła do półfinału – w 2023 roku).
Pod nieobecność Aryny Sabalenki (Białorusinka zrezygnowała ze startu, bo chce odpocząć przed US Open) będzie rozstawiona z numerem 2. Jedynka przypadnie Coco Gauff. To oznacza, że z Amerykanką Świątek może się spotkać dopiero w finale.
Montreal. Z kim zagrają Iga Świątek, Magdalena Fręch i Magda Linette?
Zaczyna się ta część sezonu, w której to Iga będzie gonić i ma szansę odrabiać rankingowe straty do Sabalenki i Gauff. Po starcie w Montrealu zagra w Cincinnati (początek rywalizacji 11 sierpnia).
W zbliżającym się US Open (24 sierpnia) Świątek planuje również występ w mikście, razem z Norwegiem Casperem Ruudem, ale priorytetem będzie dla niej oczywiście drugi tytuł w singlu (pierwszy zdobyła w 2022 roku). Po triumfie w Wimbledonie wyrosła na jedną z faworytek. Rok temu była w ćwierćfinale, zwyciężyła Sabalenka.
W Montrealu, gdzie przyleciała już kilka dni temu, by się zaaklimatyzować i potrenować, czekały na nią tłumy kibiców liczących na zdjęcie lub autograf. W pierwszej rundzie będzie miała wolny los, w drugiej zmierzy się z Julią Putincewą z Kazachstanu lub kwalifikantką Chinką Hanyu Guo. Później może trafić na Rosjankę Anastazję Pawluczenkową, a w czwartej rundzie na Magdalenę Fręch.