Reklama

Montreal. Iga Świątek kontynuuje zwycięski marsz, mecz z Naomi Osaką coraz bliżej

Iga Świątek pokonała 6:2, 6:2 Niemkę Evę Lys i awansowała do czwartej rundy turnieju w Montrealu. Dalej gra też Naomi Osaka.

Publikacja: 02.08.2025 13:17

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: David Kirouac-Imagn Images

To był mecz bez większej historii. Wyrównany był tylko na początku, ale gdy Iga złapała rytm, Lys nie miała już nic do powiedzenia i – tak jak podczas ostatniego Australian Open (0:6, 1:6) – odebrała od Polki lekcję tenisa.

– To był inny mecz niż ten w Melbourne. Skupiłam się na sobie, miałam plan i go realizowałam, ale Eva potrafiła zagrać kilka świetnych, szybkich piłek. Nie było łatwo, ale cieszę się, że będę miała szansę rozegrać tu kolejne spotkanie – opowiadała Świątek.

Montreal. Kiedy kolejny mecz Igi Świątek?

– Iga zawsze kończy moje dobre serie. Starałam się jak mogłam, tym razem byłam trochę bliżej. Doceniam małe kroki – podsumowała swój występ reprezentantka Niemiec urodzona w Kijowie.

O awans do ćwierćfinału Iga powalczy z Dunką Clarą Tauson, którą pokonała niedawno w drodze po sukces w Wimbledonie (6:4, 6:1). Mecz zaplanowano na niedzielę.

Czytaj więcej

Tomasz Wiktorowski. Odnosił sukcesy z Igą Świątek, teraz ma pracować z Naomi Osaką
Reklama
Reklama

Cały czas więc możliwy jest w Montrealu pojedynek Świątek z Naomi Osaką, z którą na próbę pracuje były trener Polki Tomasz Wiktorowski.

Efekty tej krótkiej współpracy są już widoczne. Osaka pokonała w nieco ponad godzinę 6:2, 6:4 Jelenę Ostapenko, czyli zawodniczkę, która jest dla Igi koszmarem.

Pojedynek Świątek–Osaka? To byłaby atrakcja turnieju

Teraz Japonka zmierzy się z inną Łotyszką Anastazją Sewastową (386. WTA), która niespodziewanie wyrzuciła z turnieju czwartą rakietę świata, broniącą w Kanadzie tytułu Jessicę Pegulę, a wcześniej wyeliminowała Magdę Linette.

Czytaj więcej

Udany powrót Igi Świątek po Wimbledonie. Zwycięstwo i pewny awans w Montrealu

Pojedynek Świątek–Osaka, do którego może dojść w półfinale, byłby atrakcją turnieju, bo Igę prowadzi z kolei były trener Japonki Wim Fissette.

To był mecz bez większej historii. Wyrównany był tylko na początku, ale gdy Iga złapała rytm, Lys nie miała już nic do powiedzenia i – tak jak podczas ostatniego Australian Open (0:6, 1:6) – odebrała od Polki lekcję tenisa.

– To był inny mecz niż ten w Melbourne. Skupiłam się na sobie, miałam plan i go realizowałam, ale Eva potrafiła zagrać kilka świetnych, szybkich piłek. Nie było łatwo, ale cieszę się, że będę miała szansę rozegrać tu kolejne spotkanie – opowiadała Świątek.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Tenis
Wim Fissette, trener Igi Świątek, dla „Rzeczpospolitej": Zawsze celem jest rozwój
Tenis
Po publikacji „Rzeczpospolitej” minister sportu reaguje na aferę w polskim tenisie
Tenis
Aryna Sabalenka – królowa twardych kortów
Tenis
Iga Świątek po US Open. Wróci jeszcze silniejsza
Tenis
Koniec marzeń. Iga Świątek nie zdobędzie drugiego tytułu w US Open, udany rewanż Amerykanki
Reklama
Reklama