WTA Finals. Coco Gauff i Qinwen Zheng zagrają w Rijadzie o rekordową pulę

Turniej WTA Finals będzie miał nową mistrzynię. Qinwen Zheng i Coco Gauff, które nigdy nie grały w meczu o ten tytuł, powalczą w Rijadzie o największą premię w dziejach kobiecego tenisa.

Publikacja: 08.11.2024 20:45

Coco Gauff

Coco Gauff

Foto: REUTERS/Aleksandra Szmigiel

Ostatni singlowy mecz imprezy rozpocznie się w sobotę o 17.00, ale już wiadomo, że zwieńczy ją niespodzianka. Tytułu z Cancun broniła w Rijadzie Iga Świątek, a jako liderka światowego rankingu przyleciała do stolicy Arabii Saudyjskiej Aryna Sabalenka, lecz o mistrzostwo zagrają zawodniczki, które nigdy w finale WTA Finals nie grały, więcej – Zheng w tym turnieju debiutuje.

Zmianę warty można zrozumieć o tyle, że mowa o imprezie specyficznej, która zamyka sezon. Rotacja wśród triumfatorek jest spora, a ostatnią mistrzynią, która obroniła tytuł, była w 2014 roku Serena Williams. Później puchar podnosiło osiem różnych tenisistek, Zheng i Gauff to w ciągu dekady już 18. oraz 19. uczestniczka meczu finałowego meczu. Tylko Elina Switolina potrafiła dwa razy zagrać o tytuł WTA Finals – w 2018 roku pokonała Sloane Stephens, żeby rok później przegrać z Asleigh Barty.

Czytaj więcej

Mój przyjaciel Donald Trump. Dlaczego na wyborach w USA wygrał Gianni Infantino?

Zmieniały się nie tylko finalistki, ale także miejsca, bo pandemia oraz niepewność co do losów Peng Shuai doprowadziły do zerwania podpisanego na lata 2019-28 kontraktu na finały w Shenzen. Później tenisistki odwiedzały kolejno Guadalajarę, Fort Worth i Cancun. Dopiero Rijad gwarantuje stabilizację - na razie trzyletnią - oraz rekordowe w tourze nagrody, bo pula jest 15-milionowa.

WTA Finals. Qinwen Zheng przetrwała kryzys i pokonała Barborę Krejcikovą

Zheng półfinał z Barborą Krejcikovą długo rozgrywała na chłodno, robiąc doskonały użytek ze swojego serwisu. Dość powiedzieć, że w premierowym secie po udanym pierwszym podaniu tylko raz nie zdobyła punktu. Czeszka nie wywalczyła żadnej szansy na przełamanie, a jako, że oddała rywalce już swój pierwszy gem serwisowy, seta przegrała 3:6. Zawodniczka, która dzień wcześniej pokonała Gauff 7:5, 6:4, 24 godziny po swoim najlepszym meczu turnieju grała chyba najsłabszy.

Duży udział miała w tym pewność i skuteczność Zheng. Chinka przyleciała do Rijadu po wygranym turnieju w Tokio i niektórzy widzieli w niej nawet główną kandydatkę do zatrzymania Sabalenki. Białorusince w pierwszym meczu uległa 3:6, 4:6, ale to ona zagra o tytuł, choć w drugim secie starcia z Krejcikovą – prowadząc 3:0 z przewagą dwóch przełamań - skomplikowała sobie życie.

Może wydawało się jej, że finał ma w garści, a może z poczucia pewności wytrąciła ją Czeszka, która nie miała nic do stracenia. Krejcikova przerwała serię 17 wygranych przez Zheng w Rijadzie gemów serwisowych i odrobiła straty. - Straciłam chyba koncentrację, musiałam ją odzyskać - mówiła Chinka. Ona się chwiała, a Krejcikova złapała oddech. Były emocje i nerwy, obie pokrzykiwały po udanych akcjach, ale ostatecznie to Zheng wykorzystała piłkę meczową w setnej minucie gry. Wygrała 7:5.

WTA Finals. Aryna Sabalenka za burtą, Coco Gauff zagra o tytuł

Szansy na rewanż z Sabalenką nie dostanie, bo Białorusinka w energetycznym meczu z Gauff zbyt szybko traciła cierpliwość i popełniała błędy, których uzbierała aż 47. Liderka światowego rankingu nie tylko biła mocno z forehandu, ale także szukała rozwiązań i zmieniała tempo gry, do czego nas już przyzwyczaiła. Tym razem w jej grze były też jednak nerwy, a tego nie widzieliśmy od miesięcy.

Amerykanka wygrała półfinał na chłodno. Była skupiona, nie traciła animuszu nawet po przegranych gemach serwisowych. Pierwszego seta wygrała po tiebreaku 7:6(4), w drugim zwyciężyła 6:3. Zobaczyliśmy, że jest dziś zupełnie inną tenisistką, niż kilka miesięcy wcześniej, gdy w Toronto, Cincinnati i Nowym Jorku wygrała tylko cztery spotkania. Zakończyła wtedy współpracę z trenerem Bradem Gilbertem, którego zastąpił w jej sztabie Matt Daly. Efekt? 14 meczów i 13 zwycięstw.

Gauff, która rywalizację w WTA Finals podjęła już po raz trzeci, będzie najmłodszą uczestniczką meczu finałowego od 2010 roku, kiedy o tytuł grała Karolina Woźniacka. Zwyciężczyni dostanie 3,5 mln dolarów i 1300 punktów do rankingu WTA, pokonanej przypadnie 2,3 mln oraz 800 oczek. To premie w kobiecym tenisie rekordowe, takich nie ma nawet na turniejach Wielkiego Szlema.

Ostatni singlowy mecz imprezy rozpocznie się w sobotę o 17.00, ale już wiadomo, że zwieńczy ją niespodzianka. Tytułu z Cancun broniła w Rijadzie Iga Świątek, a jako liderka światowego rankingu przyleciała do stolicy Arabii Saudyjskiej Aryna Sabalenka, lecz o mistrzostwo zagrają zawodniczki, które nigdy w finale WTA Finals nie grały, więcej – Zheng w tym turnieju debiutuje.

Zmianę warty można zrozumieć o tyle, że mowa o imprezie specyficznej, która zamyka sezon. Rotacja wśród triumfatorek jest spora, a ostatnią mistrzynią, która obroniła tytuł, była w 2014 roku Serena Williams. Później puchar podnosiło osiem różnych tenisistek, Zheng i Gauff to w ciągu dekady już 18. oraz 19. uczestniczka meczu finałowego meczu. Tylko Elina Switolina potrafiła dwa razy zagrać o tytuł WTA Finals – w 2018 roku pokonała Sloane Stephens, żeby rok później przegrać z Asleigh Barty.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi
Tenis
Hubert Hurkacz ogłosił nazwiska nowych trenerów
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tenis
Słowa wsparcia, chłodna analiza, gorzka ironia. Reakcje na sprawę Igi Świątek
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką