„Są prowadzone intensywne rozmowy” – dowiadujemy się w sztabie Hurkacza. „W Tokio nowego trenera na 99 procent jeszcze nie będzie, w Szanghaju raczej też nie” – mówi osoba, która doradzała kiedyś najlepszemu polskiemu tenisiście.
Półfinalista Wimbledonu z 2021 roku zwolnił Craiga Boyntona – amerykańskiego trenera, z którym pracował pięć lat – dzień po porażce w drugiej rundzie US Open z Australijczykiem Jordanem Thompsonem. Zakończenie współpracy odbyło się nagle, bez przygotowania. Hurkacz i mający największy wpływ na karierę tenisisty ojciec Krzysztof oraz chilijski menedżer Patricio Apey nie posiadali planu B.
Czytaj więcej
Hubert Hurkacz zakończył pięcioletnią współpracę z Craigiem Boyntonem, choć przeżywa właśnie najlepszy sezon w tenisowej karierze.
Czas ucieka
Poszukiwania nowego szkoleniowca ruszyły jeszcze w trakcie US Open. Pomysłów na to, kto miałby zastąpić Amerykanina, jest kilka. Rozmowy trwają, ale nie są na razie skuteczne, bo nowy trener najchętniej zacząłby pracę po zakończeniu sezonu, czyli dopiero w listopadzie.
Potencjalni trenerzy dzielą się na dwie kategorie: pierwsza to szkoleniowcy „z nazwiskiem”, zapewniający świetny PR, druga to mniej znani w świecie, ale cenieni fachowcy, tacy jak Boynton w 2019 roku. Hurkacza stać na każdego. Każdy też z wolnych trenerów chciałby pracować z czołowym tenisistą globu.