Roland Garros. Życiowy sukces Tomasza Berkiety, Polak zagra w Paryżu o tytuł

Tomasz Berkieta jest wysoki i z pola serwisowego strzela jak z karabinu. Jest zbyt wcześnie, aby pisać, że to nowy Hubert Hurkacz, ale 18-latek może zostać juniorskim mistrzem Roland Garros. Polak w sobotę ok. 13.00 zagra o tytuł z Laylanem Bigunem.

Publikacja: 07.06.2024 18:17

Tomasz Berkieta

Tomasz Berkieta

Foto: PAP/Panoramic

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Nasz tenisista już w ubiegłym roku awansował do półfinału Australian Open i grał w ćwierćfinale Wimbledonu. Wielu kibiców o Berkiecie usłyszało jednak dopiero w styczniu, kiedy podczas drugiej rundy turnieju w Melbourne posłał piłkę serwisem z prędkością 233 km/h. Lepszy wynik podczas tegorocznej imprezy osiągnął jedynie grający wśród seniorów Chińczyk Zhizhen Zhang.

Matka Berkiety i jednocześnie trenerka Magdalena Sawicka apelowała wówczas do dziennikarzy o zimną głowę w obawie, że zainteresowanie położy na barkach jej syna dodatkową presję. Tej, wraz z rozwojem kariery, warszawiak jednak nie uniknie.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Dlaczego Świątek upomniała kibica i poprosiła o pomoc

Roland Garros. Tomasz Berkieta pokonał nadzieję Francuzów

Berkieta przystąpił do Roland Garros po pięciu rozegranych na mączce challengerach — w Antalyi, Ostrawie, ponownie Antalyi, Pradze oraz Oeiras — które kończył na pierwszej rundzie. Zbierał doświadczenie, bo rywalizację seniorską od juniorskiej często dzieli sporo. Polak już w Paryżu, kiedy przyszło mu walczyć na korcie z rówieśnikami lub graczami młodszymi, był za to bezbłędny.

Nasz tenisista pokonał kolejno Hiszpana Izana Almazana Valiente (6:3, 6:2), Australijczyka Haydena Jonesa (6:4, 6:4), Brytyjczyka Charlie Robertsona (6:3, 3:6, 6:4), Francuza Moise Kouame (6:3, 6:2) oraz Włocha Lorenzo Carboniego (7:6(3), 4:6, 7:6(4).

Duży ciężar miał zwłaszcza mecz ćwierćfinałowy, w którym Polak zmierzył się z 15-latkiem, uznawanym za jedną z największych nadziei tenisa nad Sekwaną. Moise Kouame jeszcze niedawno uczył się fachu w belgijskiej szkółce Justine Henin, a od lutego trenuje w akademii u Patricka Mouratoglou. „L'Equipe” nazywa go już „fenomenem”, ale na korcie lepszy okazał się trzy lata starszy Polak.

Kolejnego dnia Berkieta pokonał Carboniego. Polak krzyczał, prosił publiczność o doping, zdarzyło mu się też rzucić rakietą. Obronił trzy piłki meczowe i doprowadził do super tie-breaka. Wygrał 10:4. Rywal zaczął się pakować już przy wyniku 7:4, bo myślał, że przyszło mu grać zwykłego tie-breaka.

Roland Garros. Tomasz Berkieta zagra o wielkoszlemowy tytuł

Berkieta, który na korcie ma niespokojną duszę, po meczu ochłonął i ze spokojem odpowiadał na pytania dziennikarzy. - Wszedłem w sezon na mączce tragicznie, więc ten wynik jest w pewnym sensie przełamaniem moich słabości - podkreślał Polak. - Miałem skręcone obie kostki. Nie jest perfekcyjnie, bo wciąż bolą i mam to z tyłu głowy, ale uznałem, że nie mam niczego do stracenia - mówił.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Świątek pobiła rekord, ale do Gauff jeszcze jej daleko

Sportowym idolem Polaka, którego w wolnych chwilach relaksuje nurkowanie, jest Michael Phelps, a wzorem — Roger Federer. Mama to była tenisistka, tata w młodości uprawiał zaś piłkę ręczną, więc sportowe wzorce miał w domu. Podobno rakietę pierwszy raz trzymał w dłoni, mając 15 miesięcy.

Wsparcie z ławki ma mocne. Berkiecie od kilku miesięcy pomagają Piotr Sierzputowski (nad przyszłością swojej kariery zastanawia się na razie jego etatowa podopieczna Shelby Rogers) oraz Maciej Ryszczuk, czyli - odpowiednio - były trener Igi Świątek oraz aktualny fizjoterapeuta najlepszej tenisistki świata. 18-latkowi towarzyszy także Bartosz Witke, a więc menadżer Jana Zielińskiego.

- Sierzputowski dodał do mojego tenisa zdolność do adaptacji — wyjaśnia Berkieta. - Pracujemy, abym złe emocje oraz niepewność był w stanie przewalczyć sam. Nie chodzi o to, żeby słuchać trenera i jego podpowiedzi, tylko samemu podjąć decyzję w sprawie tego, co gram, i spróbować to grać - tłumaczy.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. "Ludzka, krucha, czasem niezdarna". Francuzi piszą o Idze Świątek

Młody tenisista już w Paryżu miał okazję odbyć trening ogólnorozwojowy wspólnie ze Świątek, o czym wspomniała sama tenisistka. - Była to super motywacja, bo sytuacja zmuszała mnie do jeszcze większego wysiłku, a wytrzymałościowo nie jestem wybity, więc skończyłem nad koszem - mówi Berkieta. On swój sobotni finał zagra o 13.00. Świątek wyjdzie na kort dwie godziny później.

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Nasz tenisista już w ubiegłym roku awansował do półfinału Australian Open i grał w ćwierćfinale Wimbledonu. Wielu kibiców o Berkiecie usłyszało jednak dopiero w styczniu, kiedy podczas drugiej rundy turnieju w Melbourne posłał piłkę serwisem z prędkością 233 km/h. Lepszy wynik podczas tegorocznej imprezy osiągnął jedynie grający wśród seniorów Chińczyk Zhizhen Zhang.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
TENIS
Korespondencja z Paryża. Dlaczego Świątek upomniała kibica i poprosiła o pomoc
TENIS
Korespondencja z Paryża. Gauff oburzona po meczu ze Świątek. "To niedorzeczne"
TENIS
Korespondencja z Paryża. Świątek pobiła rekord, ale do Gauff jeszcze jej daleko
Tenis
Magda Linette przeciw Magdalenie Fręch. Historyczny finał WTA w Pradze
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tenis
Paryż 2024. Prysły marzenia o medalu. Hubert Hurkacz wycofuje się z igrzysk