Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Polka wygrała z Amerykanką 6:2, 6:4 i po raz czwarty w karierze awansowała do finału paryskiego turnieju. Mecz trwał tylko 96 minut, Świątek zwyciężyła Gauff po raz jedenasty. Swój gem serwisowy nasza tenisistka przegrała raz, ale możemy zapamiętać go także dlatego, że poprawiła wówczas swój rekord w prędkości podania - 198 km/h.
- Chciałam serwować odważniej i cieszę się, że prędkości idą w górę, bo to sprawia trudność przeciwniczkom - przyznaje Świątek, ale zastrzega: - Staram się nie przywiązywać do tego, bo bywały sytuacje, gdy obydwie bardzo szybko serwowałyśmy i kiedy ta druga trafiła return, to pierwszej piłki nie było łatwo odegrać. Skupiałam się więc raczej na tym, co będzie po serwisie - mówi.
Czytaj więcej
Iga Świątek gra z Coco Gauff o awans do finału Roland Garros, a Francuzi piszą o tym, jak pozorna słabość liderki kobiecego tenisa stała się jej siłą
Roland Garros. Czy istnieje rekord świata w prędkości serwisu
Świątek jednocześnie w czwartkowym półfinale aż czterokrotnie przełamała rywalkę, choć to właśnie serwis miał być główną bronią Gauff. Amerykanka przed spotkaniem z Polką była wiceliderką turniejowych statystyk pod względem wygrywania akcji po swoim pierwszym serwisie, a w trakcie meczu deblowego pobiła własny rekord podania, posyłają piłkę z prędkością 207 km/h.