Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Porażka Sabalenki to największa sensacja tegorocznego turnieju. Białorusinka nie była jednak na korcie sobą i widzieliśmy, że zmaga się z problemami pozasportowymi. Wiceliderka światowego rankingu już w pierwszym secie prosiła o pomoc lekarza, a sytuacja powtórzyła się w drugim. Brała tabletki, poruszała się niepewnie i chyba tylko siłą woli podjęła rywalizację z 17-letnią Rosjanką.
Walka trwała przez trzy sety, aż Andriejewa wykorzystała drugą piłkę meczową. Młoda zawodniczka świętowała historyczny sukces — nigdy wcześniej nie grała nawet w ćwierćfinale turnieju Wielkiego Szlema — a przybita i wykończona Sabalenka zeszła do szatni.
Czytaj więcej
Iga Świątek w czwartek zagra o finał Roland Garros z Coco Gauff. Francuzi piszą, że to już klasyk, choć nasza tenisistka w ciągu trzech lat pokonała Amerykankę dziesięć razy
Roland Garros. Aryna Sabalenka miała problemy od kilku dni
Organizatorzy pół godziny po meczu zaprosili dziennikarzy do sali konferencyjnej informując, że Białorusinka jest już w drodze. Na miejscu okazało się, że spotkanie zostało przesunięte o kwadrans. Niedługo później Francuzi przekazali, że „konferencja jest opóźniona” i poprosili, aby poczekać na kolejny komunikat. Ten pojawił się 40 minut później.
„Sabalenka jest niezdolna do udziału w pomeczowej konferencji prasowej ze względu na chorobę i przebywa z zespołem medycznym. Służby informacyjne WTA przekażą wypowiedź Aryny, która zostanie spisana i opublikowana wieczorem".