Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
Amerykanka w ćwierćfinale pokonała Tunezyjkę Ons Jabeur 4:6, 6:2, 6:3, dzięki czemu po raz trzeci z rzędu awansowała do najlepszej „czwórki” turnieju Wielkiego Szlema. - Chciałam się poprawiać, żeby osiągnąć odpowiedni poziom stabilizacji w największych imprezach i wreszcie się udało. To naprawdę dużo dla mnie znaczy — przekonuje Gauff.
20-latka wygrała ostatni US Open, a później dotarła do półfinału Australian Open. Jest regularna na największych scenach, bo już w turniejach WTA 1000 zdarzało jej się odpadać na wcześniejszych etapach. Imprezę w Katarze zakończyła na drugiej rundzie, a te w Miami oraz Madrycie — na czwartej. Do półfinału awansowała w Rzymie, a więc ostatnim takim wydarzeniu przed występem w Paryżu.