Reklama
Reklama

Iga Świątek zaprzyjaźniła się z trawą. Ale na zwycięstwo w turnieju musi jeszcze poczekać

Jessica Pegula za mocna dla Igi Świątek. Amerykanka wygrała finał w Bad Homburg 6:4, 7:5. Polka ma jednak powody do optymizmu przed startującym w poniedziałek Wimbledonem.

Publikacja: 28.06.2025 16:32

Iga Świątek zaprzyjaźniła się z trawą. Ale na zwycięstwo w turnieju musi jeszcze poczekać

Foto: REUTERS/Heiko Becker

Mieliśmy nadzieję, że w sobotnie popołudnie Iga przerwie złą serię i odniesie pierwsze turniejowe zwycięstwo od ponad roku, od triumfu w Roland Garros.

We wcześniejszych trzech meczach w Bad Homburg Polka nie straciła nawet seta, imponowała luzem i pewnością siebie. Widać było, że gra na tej nawierzchni zaczęła sprawiać jej przyjemność, a praca trenera Wima Fissette’a w końcu przynosi efekty.

Pierwszy od roku finał Igi Świątek

W finale Świątek trafiła jednak na wymagającą przeciwniczkę. Pegula to trzecia rakieta świata, w Bad Homburg rozstawiona była z numerem 1. Iga miała co prawda lepszy bilans bezpośrednich meczów (6–4), ale ostatnio z Amerykanką częściej przegrywała.

Czytaj więcej

Iga Świątek na szóstkę, pokaz mocy przed Wimbledonem. Jest finał w Bad Homburg

Pegula postawiła w sobotę twarde warunki i konsekwentnie realizowała swój plan. Wykorzystała błędy Polki i wygrała trzeci turniej w tym roku. – To był wyjątkowy tydzień. Nie mogę się doczekać, kiedy tu wrócę – przyznała Amerykanka.

Reklama
Reklama

Iga miała łzy w oczach. Zwycięstwo było tak blisko. To był jej pierwszy od roku finał w cyklu WTA i pierwszy w seniorskiej karierze na tej nawierzchni.

Kiedy rusza Wimbledon?

– Ten turniej pokazał, że jest dla mnie nadzieja na trawie – mówiła Świątek przed dekoracją. Już przed kamerami Canal+ Sport dodała: – Na pewno jestem trochę rozczarowana. Mecz był na żyletki. Czułam, że miałam szansę przełamać Jessie, ale ona gra lepiej na trawie, dlatego cieszę się, że udało mi się jej postawić. Nie będę miała dużo czasu na regenerację przed Wimbledonem, ale dla mnie najważniejsze jest, że zyskałam pewność dzięki rozegraniu tutaj tylu meczów.

Czytaj więcej

Coco Gauff rakietą może zmieniać świat

Wimbledon rusza już w poniedziałek. Iga zaczyna rywalizację w Londynie spotkaniem z Rosjanką Poliną Kudermietową. Z Pegulą może się zmierzyć dopiero w półfinale.

Mieliśmy nadzieję, że w sobotnie popołudnie Iga przerwie złą serię i odniesie pierwsze turniejowe zwycięstwo od ponad roku, od triumfu w Roland Garros.

We wcześniejszych trzech meczach w Bad Homburg Polka nie straciła nawet seta, imponowała luzem i pewnością siebie. Widać było, że gra na tej nawierzchni zaczęła sprawiać jej przyjemność, a praca trenera Wima Fissette’a w końcu przynosi efekty.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Tenis
Jannik Sinner wygrał Wimbledon. Jeszcze kilka miesięcy temu był zawieszony za doping
Tenis
Wojciech Fibak dla „Rzeczpospolitej”: Wydaje się, że wróciła terminatorka Iga
Tenis
Tomasz Wacławek: Iga Świątek. Polska księżna Wimbledonu
Tenis
Iga Świątek pierwszą polską mistrzynią Wimbledonu. Nie pozwoliła rywalce marzyć
Tenis
Postawiła siebie na pierwszym miejscu. Amanda Anisimova – rywalka Igi Świątek w finale Wimbledonu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama