Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża
To była trzecia z rzędu edycja paryskiego turnieju, podczas której Świątek trafiła na Gauff, i po raz trzeci nasza tenisistka zwyciężyła wyraźnie. Łącznie, w tych trzech starciach, liderka światowego rankingu oddała trzy lata młodszej rywalce tylko szesnaście gemów.
Polce w wygranej nie przeszkodziło nawet to, że pod koniec meczu znów rozpraszały ją wydarzenia dziejące się poza kortem. Świątek w trakcie gema, który okazał się tego wieczoru przedostatnim, najpierw krzyknęła w kierunku kibiców, a potem podeszła do stołka arbitra głównego i zwróciła się o pomoc. Sędzia Tortue po chwili przekazała przez mikrofon „kibicowi z flagą”, aby ”przestał się ruszać”.
Czytaj więcej
Gauff wdała się w sprzeczkę, po której potrzebowała chwili, aby opanować emocje. Widzieliśmy, że płacze
Roland Garros. Dlaczego Iga Świątek poprosiła o pomoc
Poprosiliśmy naszą tenisistkę o wyjaśnienie szczegółów tej sytuacji podczas konferencji prasowej. - Pan flagę podnosił i opuszczał, podnosił i opuszczał. Kiedy znikała, trudno było tego nie zauważyć, a wszystko działo się dokładnie w miejscu, gdzie Coco wyrzucała piłkę - mówi Świątek.