Roland Garros. Dlaczego Iga Świątek upomniała kibiców i poprosiła o pomoc

Iga Świątek podczas meczu z Coco Gauff najpierw krzyknęła w kierunku trybun, bo krzyczeli także kibice, a później poprosiła Aurelie Tortue o pomoc. Nie przeszkodziło jej to w przełamaniu. Polka wygrała 6:2, 6:4 i awansowała do finału Roland Garros.

Publikacja: 07.06.2024 14:35

Iga Świątek

Iga Świątek

Foto: REUTERS/Gonzalo Fuentes

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża

To była trzecia z rzędu edycja paryskiego turnieju, podczas której Świątek trafiła na Gauff, i po raz trzeci nasza tenisistka zwyciężyła wyraźnie. Łącznie, w tych trzech starciach, liderka światowego rankingu oddała trzy lata młodszej rywalce tylko szesnaście gemów.

Polce w wygranej nie przeszkodziło nawet to, że pod koniec meczu znów rozpraszały ją wydarzenia dziejące się poza kortem. Świątek w trakcie gema, który okazał się tego wieczoru przedostatnim, najpierw krzyknęła w kierunku kibiców, a potem podeszła do stołka arbitra głównego i zwróciła się o pomoc. Sędzia Tortue po chwili przekazała przez mikrofon „kibicowi z flagą”, aby ”przestał się ruszać”.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Gauff oburzona po meczu ze Świątek. "To niedorzeczne"

Roland Garros. Dlaczego Iga Świątek poprosiła o pomoc

Poprosiliśmy naszą tenisistkę o wyjaśnienie szczegółów tej sytuacji podczas konferencji prasowej. - Pan flagę podnosił i opuszczał, podnosił i opuszczał. Kiedy znikała, trudno było tego nie zauważyć, a wszystko działo się dokładnie w miejscu, gdzie Coco wyrzucała piłkę - mówi Świątek.

Polka tłumaczy, że chciała uniknąć sytuacji, w której flaga rozproszyłaby ją w trakcie przygotowywania się do odbioru serwisu Gauff, a ten jest dziś prawdopodobnie najsilniejszy w całym kobiecym tourze. Pretensji do kibica obrończyni tytułu jednak nie ma. - Chciał mi zaprezentować flagę, bo to już była taka faza meczu, że chciał pokazać swoje wsparcie. Tutaj nie ma większej historii - ucina.

To dziewczyna, która wie, czego chce i mówi, gdy nie jest zadowolona. Moim zdaniem popełniła jednak błąd. Nie powinna mówić takich rzeczy

Wojciech Fibak

Nie jest to jednocześnie pierwsza podczas tegorocznego Roland Garros sytuacja, kiedy Świątek zwraca uwagę na to, co się dzieje na trybunach. Podobnie było podczas meczu drugiej rundy z Naomi Osaką (7:6, 1:6, 7:5), gdy krzyk jednego z kibiców miał ją rozproszyć przy uderzeniu piłki.

- Wiem, że gramy właśnie dla kibiców. Czasami jednak, kiedy presja jest olbrzymia, a wy krzyczycie podczas wymian, naprawdę trudno się skupić. Zazwyczaj o tym nie wspominam, bo chcę być zawodniczką, która pozostaje skupiona w swojej „strefie”, ale to dla nas naprawdę istotne - powiedziała wówczas Świątek podczas wywiadu na korcie.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. "Ludzka, krucha, czasem niezdarna". Francuzi piszą o Idze Świątek

Relacji Polki z paryską publicznością to nie zepsuło, choć czterokrotny ćwierćfinalista turniejów Wielkiego Szlema Wojciech Fibak przekonuje „L’Equipe”: - To dziewczyna, która wie, czego chce i mówi, gdy nie jest zadowolona. Moim zdaniem popełniła jednak błąd. Nie powinna mówić takich rzeczy.

Roland Garros. Jak Iga Świątek buduje koncentrację

Zachowanie Świątek budzi pytanie nie tyle w kontekście jej relacji z trybunami, co przygotowania samej tenisistki, która już po meczu z Osaką wyjaśniała, że prawdopodobnie nie miała wtedy przed spotkaniem w głowie tak idealnego porządku, jak powinna, choć podczas takich turniejów zawsze ogranicza korzystanie z telefonu i rozmawia jedynie z rodzicami oraz członkami swojego teamu.

Nie zmienia to faktu, że Polka ma sposoby, by w trakcie meczów odbudowywać skupienie. - Czasami wyobrażam sobie, że gramy trening i koncentruję się na poprawie każdego uderzenia. Próbuję też skupiać się na oddechu czy poczuciu piłki w dłoni. Zdarza się, że sobie pośpiewam - wyjaśnia.

Czytaj więcej

Korespondencja z Paryża. Co się stało z Aryną Sabalenką? Białorusinka zabrała głos

To przynosi efekt, co widzimy podczas meczów. Świątek przeciwko Osace odrobiła straty i zwyciężyła, choć rywalka miała nawet piłkę meczową. Nasza tenisistka pokonała także Gauff, wygrywając wcześniej gema, podczas którego, wspólnie z sędzią, uspokajała kibiców. Praca z psycholog sportu Darią Abramowicz wyposażyła najwyraźniej Świątek w skuteczne narzędzia na niemal każdą sytuację.

Korespondencja dziennikarza „Rzeczpospolitej” Kamila Kołsuta z Paryża

To była trzecia z rzędu edycja paryskiego turnieju, podczas której Świątek trafiła na Gauff, i po raz trzeci nasza tenisistka zwyciężyła wyraźnie. Łącznie, w tych trzech starciach, liderka światowego rankingu oddała trzy lata młodszej rywalce tylko szesnaście gemów.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
TENIS
Korespondencja z Paryża. Gauff oburzona po meczu ze Świątek. "To niedorzeczne"
TENIS
Korespondencja z Paryża. Świątek pobiła rekord, ale do Gauff jeszcze jej daleko
Tenis
Roland Garros. Iga Świątek bez litości, Coco Gauff znów na łopatkach
Tenis
Magda Linette przeciw Magdalenie Fręch. Historyczny finał WTA w Pradze
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Tenis
Paryż 2024. Prysły marzenia o medalu. Hubert Hurkacz wycofuje się z igrzysk