Dawno nie było w finale miksta meczu między wysoko rozstawionymi parami. W formule rozgrywanej w zasadzie tylko przy specjalnych okazjach (podczas igrzysk, w Wielkim Szlemie, meczach drużynowych United Cup i pokazówkach) bywa wiele niespodzianek. Polak i tenisistka z Tajwanu mieli jednak nr 3 w drabince, przeciwnicy nr 2 – okazało się, że cała czwórka, specjalizująca się w grze podwójnej, to gwarancja emocji i znakomitej zabawy dla widzów na Rod Laver Arena.
Jan Zieliński i Su-wei Hsieh obronili piłkę meczową w mistrzowskim tie-breaku
Wystarczy napisać, że Su-wei i Zieliński najpierw w drugim secie odrobili stratę 2:4, następnie obronili piłkę meczową w mistrzowskim tie-breaku, zanim po prawie dwugodzinnym spotkaniu sami przypieczętowali sukces.
Czytaj więcej
Daniił Miedwiediew pokonał Huberta Hurkacza i nieoczekiwanie zagra o finał Australian Open z Alexandrem Zverevem.
Zarówno dla 38-letniej Su-wei Hsieh, jak i 27-letniego Jana Zielińskiego to pierwsze takie osiągnięcie w grze mieszanej, co więcej w obu krajach nie było wcześniej mistrzyni lub mistrza w tej specjalności, choć w Polsce pamiętamy, że o tytuł walczyli Jadwiga Jędrzejowska, Alicja Rosolska, Klaudia Jans-Ignacik i dwukrotnie Marcin Matkowski.
Jan Zieliński i Su-wei Hsieh poznali się przypadkiem, już w Melbourne
Mistrzowska para, jak to często bywa, poznała się nieco przypadkiem, już w Melbourne i po jednym treningu ruszyła po zwycięstwo. Przed turniejem w Australii Jan Zielinski, 17. deblista świata i ubiegłoroczny finalista w deblu z Hugo Nysem, nigdy nawet nie wygrał meczu miksta w Wielkim Szlemie. Jego partnerka (obecnie nr 6 w deblu pań, bywałą też liderką rankingu światowego) nigdy nie doszła wyżej, niż do półfinału w 24 startach, choć w deblu kobiecym sześć razy podnosiła trofeum wielkoszlemowe – dwa razy w Paryżu i cztery w Wimbledonie.