Drugi rok z rzędu Iga Świątek zamknęła przygotowania do nowego sezonu wizytą nad Zatoką Perską, w komercyjnym turnieju drużyn mieszanych o nazwie World Tennis League. Była to dobra okazja, by w komfortowych warunkach pograć chwilę z kilkoma mocnymi rywalkami, zobaczyć jak sprawdzają się nowe pomysły trenerskie i, co też jest istotną częścią pracy tenisistki profesjonalnej, pokazać się światu (impreza była pokazywana w wielu krajach), przy okazji dorzucając na konto kwotę, która zapewne daje miłe poczucie wartości tego wysiłku na kortach – jeśli nie wystarcza pozycja nr 1 wśród kobiet sportu w ostatnim zarobkowym rankingu Forbesa.
Przeceniać wyników tych wciąż wstępnych meczów nie trzeba, można jednak odnotować, że między licznymi jednosetowymi deblami i mikstami, Iga, wciąż liderka rankingu WTA, zmierzyła się w singlu z czwartą rakietą świata Jeleną Rybakiną (wygrała set 6:4, przegrała dodatkowy tie-break 8-10) oraz z numerem dwa Aryną Sabalenką (przegrała 4:6) i w tych starciach pokazała, że zrobiła co należy, by budować formę na start sezonu w Australii.
Czytaj więcej
Wspierana przez Igę Świątek i Huberta Hurkacza drużyna Hawks nie awansowała do finału pokazowego turnieju World Tennis League w Abu Zabi. W meczu najlepszych rakiet kobiecych Polka przegrała z Aryną Sabalenką 4:6
Była jak zawsze waleczna, szybka i chętna do ataku – nawet jak nie wszystkie piłki słuchały rakiety Igi, to przynajmniej leciały szybko i we właściwą stronę. „Może nie miała odwagi wybrać się na najszybszą kolejkę górską w Abu Zabi, ale po rozpoczęciu przedsezonowych treningów pokazała, że ma nadal dość odwagi do walki. Jej gra zmieniała się z dnia na dzień, ukazując momentami coraz bardziej widoczne odcienie błyskotliwości pośród wielu niewymuszonych błędów” – pisał barwnie i nie bez racji, jeden z miejscowych sprawozdawców w „Gulf News”.
– Ten turniej, w meczach przeciwko najlepszym zawodniczkom daje mi możliwość wykorzystania tego, co ćwiczyłam podczas przygotowań do sezonu. Zagrałam dobrze przeciwko Rybakinie i poczułam, że była to forma podobna do tej, jaką miałam podczas WTA Tour. Całkiem przyjemnie uczucie – potwierdzała Polka dodając także parę słów o przyszłym sportowym roku.