Nie wszystkie tenisowe wydarzenia na korcie położonym w Etihad Arena na wyspie Yas miały wielką wagę. Przedsezonowa pokazowa liga drużyn mieszanych z udziałem kilkunastu sław zawodowego tenisa to nie jest przesadnie dobra okazja do rzetelnych ocen przygotowania do nowego tenisowego roku, tym bardziej, że organizatorzy skrócili mecze do minimum dając więcej czasu występującym z wieczora artystom.
Trzeciego dnia, gdy rozgrywano ostatnie mecze fazy grupowej widać to było wyraźnie – z programu skreślono miksty (w każdym meczu drużynowym pozostały dwa deble i dwa single), więc wszystko trwało szybko i sprawnie, ku zadowoleniu tych, którzy przyszli posłuchać grup Arrested Development, The Original Wailers i The Trojan Sound System.
Czytaj więcej
Drugiego dnia pokazowych rozgrywek WTL w Abu Zabi drużyna Igi Świątek i Huberta Hurkacza, czyli H...
Okazało się zatem, że najpierw miejsce w finale zapewniła sobie drużyna Eagles (Daniił Miedwiediew i spółka) pokonując Falcons (już bez Jeleny Rybakiny, zastąpiła ją bez sukcesu Wiera Zwonariowa) 22:18. Następnie na szary kort wyszła drużyna Kites (Aryna Sabalenka i reszta) i w połowie polska ekipa Hawks.
Hubert Hurkacz tym razem się nie spocił, przegrał mecz deblowy u boku Caspera Ruuda i tak zakończył turniej. Iga z Caroline Garcią w deblu pokonały 6:3 Sabalenkę i Paulę Badosę, ale jeśli ktoś czekał na niemałe emocje, to doczekał się w meczu singlowym Igi z Aryną. Obie zagrały na zaskakująco dobrym poziomie, jak na termin i okazję, żadna nie zmieniła stylu gry – Polka pokazała już znaną szybkość, świetne wykorzystanie uderzeń kątowych, zwłaszcza forhendem, od czasu do czasu dokładała doskonałe returny. Jej rywalka jak zawsze polegała na mocy ramienia przy podaniu i forhendzie. Wyszedł z tego dobry set wygrany przez Sabalenkę 6:4, można rzec klasyk. Tak mniej więcej będzie wyglądał ciąg dalszy ich starć w 2024 roku.