Pierwsza edycja odbyła się rok temu w Dubaju, a sposób rywalizacji i termin spodobały się wielu sławom tenisa. Mecze czterech drużyn – najpierw każda z każdą, na koniec zaś finał dwóch najlepszych ekip – mimo pokazowego charakteru zabawy stały się okazją do kilku dość interesujących starć. Świątek wygrała wówczas z Caroline Garcią, Anastazją Pawliuczenkową i Aryną Sabalenką, a przegrała z Rybakiną i nie były to wcale spotkania nudne.
Organizatorzy postanowili w tym roku przenieść wydarzenie do Etihad Arena w Abu Zabi, skrócili imprezę z sześciu do czterech dni oraz ograniczyli każde spotkanie (dwa deble, mikst i dwa single) do jednego seta, w którym nie ma gry na przewagi, kondensując w ten sposób atrakcje i zachowując cztery drużyny wypełnione znaczącymi postaciami rozgrywek WTA i ATP.
O co chodzi w World Tennis League. Decydują gemy, nie mecze
Świątek i debiutujący w WTL Hurkacz wraz z Garcią i Casperem Ruudem stworzyli drużynę Hawks (można uznać, że to obrońcy tytułu, choć w 2022 roku Jastrzębie wygrały w całkiem innym składzie). W Falcons są: Rybakina, Sorana Cirstea, Taylor Fritz i najlepszy indyjski tenisista Sumit Nagal. Eagles to: Mirra Andriejewa, Sofia Kenin, Daniił Miedwiediew i Andriej Rublow, a Kites: Sabalenka, Paula Badosa, Stefanos Tsitsipas i Grigor Dimitrow.
Czytaj więcej
Amerykański serwis znów zaproponuje widzom transmisję sportową. Tym razem będzie to tenis z udzia...
Rozgrywki rozpoczął mecz Hawks – Falcons, więc można było zobaczyć, że Hurkacz ma jeszcze co poprawiać, bo przegrał w deblu (obok Ruuda) i mikście (obok Garcii). Świątek wyszła najpierw zagrać debla w parze Garcią przeciw Rybakinie oraz Soranie Cirstei. Polka i Francuzka przegrały 4:6.