Niewiele zabrakło Hurkaczowi do gry w najlepszej ósemce świata. Polak w ciągu kilku turniejowych tygodni awansował z 17. na 9. miejsce rankingu The Race to Turin – po drodze wygrał turniej ATP Masters 1000 w Szanghaju – doszedł do finału w Bazylei i znalazł się tuż za plecami Holgera Rune w Paryżu, lecz przegrany z Grigorem Dimitrowem ćwierćfinał w hali Bercy okazał się zapewne jego ostatnim meczem w sezonie.
Ten pościg z udziałem kilku innych rywali był jedną z większych atrakcji tenisowej jesieni w ATP Tour i mógł dobiec końca nawet tydzień później w Metz podczas Moselle Open (ATP 250), ale nieubłagana arytmetyka spowodowała, że dodatkowy start polskiego tenisisty we Francji nie miałby już znaczenia – bilety do Turynu zabrali inni.