Aktualizacja: 13.09.2016 23:03 Publikacja: 13.09.2016 22:58
Jerzy Janowicz
Foto: PAP/ Marcin Bielecki
Już godzinę przed meczem trybuny kortu centralnego im. Bohdana Tomaszewskiego były zapełnione. Mimo to przed kasami stały jeszcze kolejki. Gdy spotkanie się rozpoczęło ludzie siedzieli na schodach, stali pod banerami. Organizatorzy ogłosili, że sprzedali 3,6 tys. biletów. W 24-letniej historii szczecińskiego turnieju nigdy jeszcze wtorkowy mecz nie wzbudził takiego zainteresowania. Jeśli już na widowni nie było gdzie szpilki wcisnąć, to dopiero w finale.
Janowicz w Szczecinie grał już przedtem dwukrotnie, ale wczoraj pierwszy raz od czasu wielkich sukcesów - finału w paryskiej hali Bercy, półfinału Wimbledonu, zwycięstwa w Pucharze Hopmana. Mimo regresu z ostatnich miesięcy wciąż ma status wielkiej, choć niespełnionej tenisowej nadziei. Ostatnie wyniki napawają jednak optymizmem. Nieźle wypadł w turnieju olimpijskim, w US Open postawił się liderowi rankingu ATP Novakowi Djokovicowi urywając Serbowi seta, w niedzielę wygrał challengera w Genui. Nie tylko ze względu na przeszłość, ale teraźniejszość znów przyciąga tłumy.
Turniej w Madrycie Iga Świątek rozpocznie meczem z Alexandrą Ealą - rewelacyjną nastolatką z Filipin, z którą ki...
Iga Świątek nie wygra po raz trzeci w karierze turnieju w Stuttgarcie. W ćwierćfinale przegrała 3:6, 6:3, 2:6 z...
Stowarzyszenie Zawodowych Tenisistów (PTPA) podjęło kroki prawne przeciw największym organizacjom tenisowym ATP,...
Rozpoczął się WTA 500 Porsche Tennis Grand Prix w Stuttgarcie, czyli turniej otwierający w Europie cykl turniejó...
Tenisowa reprezentacja kobiet grała w Radomiu o finały Billie Jean King Cup. Polki – bez Igi Świątek i Magdaleny...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas