Porażka Rogera Federera w ćwierćfinale przesłoniła wiele wydarzeń wimbledońskiej środy. Ośmiokrotny mistrz niemal prosto z kortu nr 1 pognał na konferencję prasową, jakby chciał mieć wszystkie przykre tłumaczenia szybko za sobą. Wyjaśnił tyle, ile chciał.
– Nie bardzo wiem, kiedy straciłem kontrolę na meczem. Nie sądzę jednak, że były to piłki meczowe w trzecim secie. Poza pierwszym setem akcje jednak nie szły mi tak, jak chciałem, zwłaszcza atak na dwa uderzenia. Może z powodu silnych podmuchów. To był jeden z tych nienajlepszych dni, które, swoją drogą, nie zdarzają się mi często. To był jeden z tych nie złych, ale przeciętnych dni, gdy próbujesz wygrać i nie wychodzi – mówił Szwajcar, dodając liczne słowa pochwały dla Kevina Andersona.