Hubert Hurkacz: Zrobiłem wielki postęp

- Najlepszy polski tenisista Hubert Hurkacz o awansie do czołowej setki rankingu ATP i starcie w turnieju Next Gen Finals zaczynającym się we wtorek w Mediolanie.

Aktualizacja: 04.11.2018 18:33 Publikacja: 04.11.2018 18:25

Hubert Hurkacz: Zrobiłem wielki postęp

Foto: AFP

Rzeczpospolita: Jak pan podchodzi do turnieju dla najlepszych zawodników poniżej 21. roku życia?

Hubert Hurkacz: To był dla mnie jeden z celów na ten sezon. Dużo sobie po tym turnieju obiecuję, bo można tam grać z najlepszymi rówieśnikami na świecie, w atmosferze wielkiego wydarzenia. Oczywiście chciałbym kiedyś wystąpić w Mastersie w Londynie.

W Next Gen obowiązują inne przepisy. m.in. gra się do czterech gemów, gemy wygrywa się w systemie bez przewag. Poradzi sobie pan z tą zmianą?

Trudno powiedzieć, bo nigdy nie grałem według takich zasad, ale większość moich rywali również. Akceptuję to, bo nie mam innego wyjścia.

Zakładał pan, że w 2018 roku wejdzie do pierwszej setki ATP. Zajmuje pan dziś 79. pozycję w klasyfikacji najlepszych tenisistów świata. To był bardzo udany sezon.

Sportowiec zawsze czuje niedosyt, chce więcej, analizuje to, co mógł poprawić. Ja też tak do tego podchodzę, ale czuję, że zrobiłem ogromny postęp. Przede wszystkim mam świadomość, że zebrałem doświadczenie, nigdy wcześniej nie zagrałem i nie wygrałem tylu ważnych meczów.

Który z turniejów w 2018 roku był dla pana najlepszy?

Zdecydowanie Roland Garros. Bardzo pomógł mi mentalnie. Przeszedłem przez eliminacje, potem wygrałem trudny mecz w pierwszej rundzie z Tennysem Sandgrenem i powalczyłem z Marinem Ciliciem (Polak wygrał z Chorwatem jednego seta – przyp. red.). Ten turniej dodał mi wiary w siebie, przekonałem się, że potrafię grać na bardzo wysokim poziomie.

Zagrał pan najlepszy turniej na nawierzchni ziemnej, choć podkreślał zawsze, że lubi grać przede wszystkim na szybkiej...

Jeżeli się gra dobrze, żadna nawierzchnia nie przeszkadza. Tenisista, zwłaszcza młody, nie może wybierać, musi się odnaleźć w każdych warunkach. Ale przyznaję, że nadal najbardziej lubię korty twarde.

Co panu dały występy w czterech turniejach wielkoszlemowych?

Każdy z tych turniejów był ogromnie wymagający, musiałem grać kwalifikacje. W Australii nie udało mi się zakwalifikować do turnieju głównego, w Wimbledonie dostałem się jako lucky loser, w Paryżu i Nowym Jorku przeszedłem kwalifikacje. To są bardzo ciężkie pojedynki, bo wszyscy w eliminacjach grają dobrze. Dlatego doceniam to, że jestem już pewien występu w Australian Open w turnieju głównym. To pozwoli mi oszczędzić więcej sił. W mijającym roku czułem, że cały czas się poprawiam. Apogeum nastąpiło na Roland Garros, a potem w dobrym stylu wygrałem challengera w Poznaniu. To mi uświadomiło, że jeden udany turniej może zapewnić mi ogromny komfort psychiczny. Dobrym przykładem, jak to działa, jest Stefanos Tsitsipas. Grek genialnie zagrał w Toronto, doszedł do finału, dziś jest w czołówce ATP i co jakiś czas wygrywa z najlepszymi.

Komu pan zawdzięcza skok do pierwszej setki ATP?

Bardzo mi pomógł Paweł Stadniczenko, z którym pracowałem do czerwca. Za moje przygotowanie fizyczne odpowiada Przemysław Piotrowicz. Dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem. Jego wkład w moje sukcesy jest ogromny. Opieka, jaką mi zapewnił, pozwoliła na to, że ten sezon przeszedłem praktycznie bez kontuzji, byłem doskonale przygotowany do każdego turnieju. Od czasu do czasu pracuję również z psychologiem Pawłem Habratem. Znamy się z Pucharu Davisa, z kadry Polski.

Kim są pańscy sparingpartnerzy?

Trenuję z zawodnikami z pozycji 200.–300. ATP. Oni naprawdę reprezentują wysoki poziom. Niedługo pojadę na obóz przygotowawczy na Florydę, gdzie będę mógł trenować z grupą solidnych zawodników. Dużo mi dał awans w rankingu ATP, dzięki temu nie ma problemu z partnerami do treningów. Ostatnio odbyłem nawet trening z Rogerem Federerem.

Jak do tego doszło?

Zaproponowano mi zajęcia podczas turnieju w Szanghaju. Dla mnie to było wielkie wyróżnienie, by móc z bliska podpatrzyć, przeanalizować, jak trenuje jeden z najlepszych tenisistów w historii. Trudno mówić o jakiejś konfrontacji, bo to był tylko trening, chodziło o wykonanie pewnych zadań, ale to było dla mnie kolejne cenne doświadczenie z tego sezonu. ©?

Oni zagrają w Next Gen ATP Finals w Mediolanie

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 16. ATP), Alex De Minaur (Australia, 33. ATP), Francis Tiafoe (USA, 44. ATP), Taylor Fritz (USA, 49. ATP), Andriej Rublew (Rosja, 76. ATP), Jaume Munar (Hiszpania, 80. ATP), Hubert Hurkacz (Polska, 79. ATP), zwycięzca meczu o dziką kartę Liam Caruana (Włochy, 622. ATP) – Raul Brancaccio (Włochy, 301. ATP).

Lider rankingu Next Gen Alexander Zverev (Niemcy)zrezygnował z gry w Mediolanie, gdyż wystąpi w turnieju Masters w Londynie, a Denis Shapovalov (nr 3, Kanada) nie zagra z powodu zmęczenia sezonem.

6–10 listopada, transmisje w Polsat Sport

Tenis
WTA Abu Zabi. Magda Linette wygrywa i zaczyna odrabiać straty
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Tenis
Magdalena Fręch nie zaistniała na korcie. Szybkie pożegnanie z Abu Zabi
Tenis
ATP w Rotterdamie. Hubert Hurkacz dawno tak nie wygrywał
Tenis
Puchar Davisa. Różnica klas. Awans reprezentacji Polski
Tenis
Polska gra w Pucharze Davisa. Hubert Hurkacz nie pomoże