To druga edycja turnieju, który ma pomóc zdolnej młodzieży w odważnym wejściu w świat dorosłego tenisa zawodowego. Na razie trudno orzec, czy spełnia wyznaczoną rolę, bo największy talent pokolenia – Alexander Zverev (obecnie nr 5 na świecie) – gra już drugi rok w ATP Finals w Londynie bez pomocy tej promocji i rankingu #NextGen, ale innym ten ranking i rywalizacja, nieco zbliżona do klasycznego turnieju Masters, może wyjść na dobre.
Ceremonia losowania w hotelu Nhow Milano przyniosła klasyczny podział ósemki na dwie grupy. W grupie A znaleźli się Grek Stefanos Tsitsipas (15. ATP), Amerykanin Frances Tiafoe (40. ATP), Hiszpan Jaume Munar (76. ATP) i Hubert Hurkacz (85. ATP). Tsitsipas wygrał miesiąc temu turniej halowy w Sztokholmie, został pierwszym Grekiem, który zwyciężył w ATP Tour. Zwycięstwo w głównym cyklu ma także Tiafoe (Delray Beach 2018). Hiszpan i Polak mogą się chwalić podwójnymi wygranymi w challengerach ATP.
Grupę B tworzą Australijczyk Alex De Minaur (31. ATP), Amerykanin Taylor Fritz (47. ATP), Rosjanin Andriej Rubliow (68. ATP) oraz Liam Caruana (622. ATP), który miejsce w finałowej ósemce wywalczył w turnieju kwalifikacyjnym tylko dla graczy z Włoch, pokonując w finale 2:4, 4:1, 4:3(7-4), 4:3(7-5) najwyżej rozstawionego Raula Brancaccio (274. ATP). Dwaj najlepsi z grupy awansują do półfinału, oprócz finału rozgrywany jest też mecz o trzecie miejsce.
Tegoroczne zasługi De Minaura to gra w dwóch finałach turniejów ATP, 19-letni Australijczyk jest nominowany do nagród ATP World Tour w dwóch kategoriach kończącego się sezonu: dla tenisisty, który zrobił największy postęp oraz dla najlepszego debiutanta. Rubliow w ubiegłym roku już walczył w ATP Next Gen Finals, przegrał w finale z Koreańczykiem Hyeon Chungiem 4:3(7-5), 3:4(2-7), 2:4, 2:4. Fritz pojawił się w jednym półfinale turnieju ATP i też nieźle spisywał się w challengerach.
Tak samo jak rok wcześniej – finały Next Gen mają swoje, unikalne reguły gry w tenisa: młodzi tenisiści walczą w setach skróconych do czterech wygranych gemów (przy stanie 3:3 jest tie-break), w gemach nie gra się na przewagi, spotkanie wygrywa ten, kto wygra trzy sety (reguła „best-of-five").