Dwaj gracze z innego świata

Po Wimbledonie. Poniedziałkowe brytyjskie gazety są zgodne: mecz Rafaela Nadala z Rogerem Federerem był historyczny, epicki. Będzie się o nim mówiło i pisało po latach. Nie brakuje opinii, że to najlepszy finał w kronikach Wielkiego Szlema

Aktualizacja: 08.07.2008 02:56 Publikacja: 08.07.2008 02:55

Rafael Nadal jest pierwszym tenisistą od czasów Bjoerna Borga, który w tym samym roku wygrał Roland

Rafael Nadal jest pierwszym tenisistą od czasów Bjoerna Borga, który w tym samym roku wygrał Roland Garros i Wimbledon

Foto: AP

Sportowe czołówki dodają do nazwiska Rafaela Nadala mnóstwo przymiotników w stylu: niezmordowany, bezlitosny, największy. „The Sun” woła: „Przekształcony w księcia ciemności został nowym mistrzem”.

Dla „Timesa” stał się „prawdziwym gigantem tenisa”. Dziennik nie zapomina jednak o pokonanym. „Trudno grać z Nadalem, tak jak trudno było grać z Bjoernem Borgiem w szczytowym momencie jego kariery, a do tego był zmuszony w niedzielę Roger Federer. To było dla niego za dużo” – pisze Simon Barnes, przypominając, że Szwajcar oprócz obrony tytułu miał poprawić rekord kolejnych zwycięstw sławnego Szweda.

Pytanie, czy był to największy finał Wimbledonu, gazeta stawia czytelnikom. Inne dzienniki już znają odpowiedź. „Dostał więcej niespodziewanych ciosów niż Muhammed Ali podczas 15-rundowej walki, ale podniósł się i wreszcie pokonał Federera podczas najbardziej dramatycznego wieczoru, jaki widziano w teatrze marzeń w dzielnicy SW19. To był największy finał, jaki zobaczył Wimbledon” – twierdzi „Daily Mail” i dodaje: „Może największym osiągnięciem tego meczu jest to, że padła ortodoksyjna teza, iż żaden współczesny tenisista nie jest w stanie wygrać kolejno w Paryżu i Londynie”.

„The Independent” idzie dalej: „Nasze wzruszenia powodował zapewne największy mecz tenisowy, jaki kiedykolwiek zagrano”. Gazeta cytuje także Nicka Bollettieriego, który zaczyna swój komentarz od określenia: „Ci dwaj po prostu nie są z tego świata”.

„The Telegraph” ocenia finał podobnie: „Najlepszy w historii męskiego tenisa”, ale daje czytelnikom okazję do wspomnień i porównań. Przypomina pięć innych wielkich finałów Wimbledonu: Stana Smitha i Ilie Nastasego z 1972 roku, Bjoerna Borga i Jimmy’ego Connorsa z 1977, Borga i Johna McEnroe z 1980, Andre Agassiego i Gorana Ivanisevicia z 1992 i wreszcie słynny poniedziałkowy mecz Ivanisevicia i Pata Raftera z roku 2001.

Komentator Andrew Baker podkreśla, że nowy mistrz ma swoje sposoby nie tylko na tenis. „Chce wszystko robić po swojemu. Jako pierwszy zacząć świętowanie od wspięcia się do loży dla gości zawodników, potem po daszkach stanowisk komentatorów telewizyjnych przebiegł do loży honorowej, aby uścisnąć dłonie księżnej i księcia Asturii. Jego reakcja po wręczeniu złotego pucharu też była nowa – ugryzł złote ucho” – pisze.

Brytyjczycy nie byliby Brytyjczykami, gdyby nie postawili obok sukcesu Nadala zwycięstwa swojej juniorki Laury Robson. Dziewczyna, a właściwie dziewczynka (ma 14 lat i 5 miesięcy), wygrała turniej wimbledoński po 24 latach od ostatniego brytyjskiego triumfu w tej kategorii. Z tej okazji nie ma granicy pochwał. „Trzeba ją porównać do Justine Henin i Kim Clijsters” – pisze „The Sun”, a zdjęcia uśmiechniętej małej Laury ozdobiły czołówki wielu niedzielnych wydań.

Kilka dzienników przypomina na koniec, że Wimbledon 2008 był ostatnim, w którym deszcz tak pięknie wpisał się w dramaturgię wydarzeń na korcie centralnym. Nowy ruchomy dach jest już częściowo gotowy. Białe rusztowanie czeka na resztę konstrukcji. Od przyszłego roku będzie po nowemu, ale nostalgia pozostanie.

Hiszpańscy piłkarze wywalczyli mistrzostwo Europy po 44 latach, hiszpański tenisista wygrał wielkoszlemowy turniej w Wimbledonie po 42 latach. „To jest nasze piękne lato, Rafael Nadal stworzył historię. To był największy mecz wszech czasów” – pisze „El Pais”.

Po niedzielnym zwycięstwie Nadala nad Rogerem Federerem hiszpańska prasa rozpływa się w komplementach nad „nowym królem serc kibiców”.

„Nadal został legendą. Jest najlepszym tenisistą świata, obalił mit o niezwyciężonym Federerze i został nowym królem. Po Rodzie Laverze i Bjoernie Borgu jest trzecim na świecie, który w tym samym roku potrafił wygrać turniej w Paryżu i Londynie” – przypomina „El Pais”.70-letni Manuel Santana – ostatni Hiszpan, który w 1966 roku wygrał Wimbledon, na łamach „El Mundo” przyznaje, że planował żyć tak długo, aż ktoś z rodaków wreszcie powtórzy jego osiągnięcie.

„ABC” podkreśla, że miejsce w historii Hiszpan zapewnił sobie, pokonując lidera światowego rankingu na jego ulubionym turnieju. „Marca” na pierwszej stronie podpisuje zdjęcie Nadala tytułem „Nowy król”.O tym, że Federer zdejmuje koronę, przekonują nawet media w jego rodzinnej Szwajcarii. „La Tribune de Geneve” nazywa go nagim królem. „Nadal zmienił historię tenisa, zniszczył wyobrażenie o tym, że nasz tenisista jest najlepszy na świecie” – pisze dziennik.

—koło

Sportowe czołówki dodają do nazwiska Rafaela Nadala mnóstwo przymiotników w stylu: niezmordowany, bezlitosny, największy. „The Sun” woła: „Przekształcony w księcia ciemności został nowym mistrzem”.

Dla „Timesa” stał się „prawdziwym gigantem tenisa”. Dziennik nie zapomina jednak o pokonanym. „Trudno grać z Nadalem, tak jak trudno było grać z Bjoernem Borgiem w szczytowym momencie jego kariery, a do tego był zmuszony w niedzielę Roger Federer. To było dla niego za dużo” – pisze Simon Barnes, przypominając, że Szwajcar oprócz obrony tytułu miał poprawić rekord kolejnych zwycięstw sławnego Szweda.

Pozostało 86% artykułu
Tenis
Frances Tiafoe wyzwał sędziego. Grozi mu surowa kara
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tenis
Zwycięstwo, jakiego jeszcze nie było. Magdalena Fręch pokonuje Emmę Navarro
Tenis
Poszukiwania trenera trwają. Igę Świątek na razie wspiera Dawid Celt
Tenis
Co może dać zmiana trenera w tenisie. Coco Gauff wygrywa w Pekinie
Tenis
Niespodziewana porażka Aryny Sabalenki. Co to oznacza dla Igi Świątek?