Hiszpan żywemu nie przepuści

Będzie finał marzeń Rafael Nadal – Roger Federer. Nadal walczył o to pięć godzin w pięknym meczu z Fernando Verdasco. Wygrał po pięciu setach

Aktualizacja: 31.01.2009 10:53 Publikacja: 31.01.2009 01:48

Roger Federer

Roger Federer

Foto: AFP

Nowy rekord długości meczu w Australian Open to pięć godzin i 14 minut, ale liczby nie mówią najważniejszego. To było najlepsze spotkanie turnieju. Pięć setów elektryzującego tenisa, trzy tie-breaki. Wygrał Nadal, obaj zasłużyli na finał.

Takie półfinały wspomina się po latach, z piątkowego też udałoby się wyjąć kilka opowieści. Fernando Verdasco nie czekał, co zrobi sławniejszy rywal. Jest ryzyko, jest nagroda.

Efekty chwilami zapierały dech. W wymianach było wszystko: potężne uderzenia, ataki przy siatce i loby, zmiany kierunków i rotacji piłki niemal jak w tenisie stołowym. Żaden nie ustąpił o krok. Wszystko w ogromnym tempie i z siłą, która nie malała mimo upływu godzin.

Nadal grał spokojniej. Doświadczenie z gry w wielkich meczach dawało mu więcej opanowania, może nawet zadecydowało o wyniku. Wytrzymał wszystko: dobre serwisy Verdasco, jego 95 piłek nie do odbicia, zwłaszcza ataki forhendowe, niezwykłe wzloty formy w tie-breakach.

Dostrzegał chwile słabości rywala i wtedy natychmiast wzmacniał uderzenia. Trochę niesprawiedliwe było zakończenie: tenisista, który przez cały mecz serwował lepiej, miał kilkanaście asów i tylko raz popełnił podwójny błąd, nie wytrzymał napięcia i przegrał decydującego gema przez cztery złe podania.

Kibice tenisa w większości pewnie nie żałują, zobaczą 19. mecz Nadal – Federer. Numer jeden kontra numer dwa na świecie. W 2008 roku wszystkie ich spotkania wygrał Hiszpan. Ostatnim był epicki finał Wimbledonu zakończony wynikiem 9:7 w piątym secie. W wielkoszlemowych finałach grali sześć razy, cztery wygrał Hiszpan. W Australii Szwajcar zdobył trzy tytuły, a jego przeciwnik jest pierwszy raz w finale. Półfinał kosztował lidera rankingu światowego dużo sił, a policzono już, że do niedzielnego meczu (w Polsce o 9.30 rano) Federer będzie odpoczywał dwa dni i 21 godzin, Nadal jeden dzień i 18 godzin.

Na sobotę (również o 9.30 czasu polskiego) wyznaczono mecz Sereny Williams i Dinary Safiny. Mistrzyni weźmie prawie wszystko: czek na 2 mln dolarów australijskich, puchar im. Daphne Akhurst (młodo zmarłej australijskiej mistrzyni z końca lat 20. XX wieku) i pierwsze miejsce w rankingu WTA.

Typ jest jeden – Amerykanka, która zwyciężała w Melbourne trzy razy. Statystycy dodają, że zawsze wtedy, gdy zasłaniano dach nad kortem. Wygrała z Rosjanką pięć meczów na sześć. Co do spodziewanego poziomu gry, opinie były różne, może dlatego Serena stwierdziła, że wygrywanie bez formy też się liczy. Siostry Williams mają już pierwszy puchar, łatwo wygrały w piątek finał debla.

Do minionej nocy był też powód, by zauważać polski tenis w Melbourne. 17-letnia Sandra Zaniewska z Katowic i 16-letnia Serbka Aleksandra Krunić zagrały w finale juniorskiego debla. Miały rezerwację samolotu na Tasmanię, ale musiały ją odwołać.

>Mężczyźni – 1/2 finału: R. Nadal (Hiszpania, 1) – F. Verdasco (Hiszpania, 14) 6:7 (4-7), 6:4, 7:6 (7-2), 6:7 (1-7), 6:4.

>Kobiety – finał debla: S. Williams, V. Williams (USA, 10) – D. Hantuchova, A. Sugiyama (Słowacja, Japonia, 9) 6:3, 6:3.

>Mikst – 1/2 finału: N. Dechy, A. Ram (Francja, Izrael) – A. Medina Garrigues, T. Robredo (Hiszpania, 7) 7:6 (9-7), 6:4; S. Mirza, M. Bhupathi (Indie) – I. Benesova, L. Dlouhy (Czechy) 6:4, 6:1.

>Juniorki – 1/2 finału debla: A. Krunić, S. Zaniewska (Serbia, Polska) – B. Gumulya, N. Lertcheewakarn (Indonezja, Tajlandia, 2) 6:2, 7:6 (7-2).

[ramka][srodtytul]Sandra Zaniewska, finalistka gry podwójnej juniorek[/srodtytul]

Mam ambitne plany, chciałabym kiedyś wygrać wszystkie turnieje Wielkiego Szlema w jednym roku kalendarzowym i nie przeraża mnie, że takiego wyczynu dokonano tylko pięć razy. Może będę szósta? Wszystkie dziewczyny z góry rankingu umieją świetnie grać w tenisa, ale liczy się chłodna głowa w najważniejszych momentach. Moim wzorem jest Rafael Nadal. Uwielbiam oglądać jego grę. Wśród kobiet podoba mi się styl Dinary Safiny, a z tenisistek z lat mojej wczesnej młodości podziwiam drugą finalistkę – Serenę Williams.

Z moją partnerką deblową Aleksandrą Krunić świetnie rozumiemy się również poza kortem. Mam zamiar nauczyć się języka rosyjskiego, bo Serbka mieszka na stałe w Moskwie. Lubię się uczyć. Mam indywidualny tok nauczania, zaliczyłam już trzecią klasę liceum, teraz przygotowuję się do matury. Będę zdawać biologię. Chcę iść w ślady rodziców, którzy są lekarzami i sponsorują moją tenisową edukację. Medycyną zajmę się na serio po tenisie.

Uwielbiam jeździć na rolkach, zaraziłam się pasją do sportów ekstremalnych od starszego brata. Teraz ograniczyłam rolki ze względu na możliwość kontuzji.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mailto=k.rawa@rp.pl]k.rawa@rp.pl[/mail][/i]

Nowy rekord długości meczu w Australian Open to pięć godzin i 14 minut, ale liczby nie mówią najważniejszego. To było najlepsze spotkanie turnieju. Pięć setów elektryzującego tenisa, trzy tie-breaki. Wygrał Nadal, obaj zasłużyli na finał.

Takie półfinały wspomina się po latach, z piątkowego też udałoby się wyjąć kilka opowieści. Fernando Verdasco nie czekał, co zrobi sławniejszy rywal. Jest ryzyko, jest nagroda.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Tenis
17-letnia Rosjanka znów za silna dla Igi Świątek. Polka nie obroni tytułu w Indian Wells
Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Tenis
Indian Wells. Rozpędzona Iga Świątek
Tenis
Raj zamienił się w piekło. Hubert Hurkacz przegrywa w Indian Wells
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Tenis
WTA w Indian Wells. Iga Świątek w najlepszym wydaniu. Jest jedno ale
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń