Reklama

Artyleria przegrała

Wimbledon. Roger Federer jest w półfinale po zwycięstwie nad Ivo Karloviciem 6:3, 7:5, 7:6

Aktualizacja: 02.07.2009 00:46 Publikacja: 02.07.2009 00:44

Jeśli Federer wygra Wimbledon, odniesie 15. wielkoszlemowe zwycięstwo i pobije rekord Pete’a Sampras

Jeśli Federer wygra Wimbledon, odniesie 15. wielkoszlemowe zwycięstwo i pobije rekord Pete’a Samprasa (fot: Stefan Wermuth)

Foto: Reuters

W innych ćwierćfinałach Tommy Haas wygrał z Novakiem Djokoviciem 7:5, 7:6 (8-6), 4:6, 6:3, a Andy Murray z Juanem Carlosem Ferrero 7:5, 6:3, 6:2. Dziś półfinały kobiet.

Ivo Karlović ma 2,08 m wzrostu i nie obraża się, gdy mówią mu, że jest tenisistą jednego uderzenia. Wygrał w Londynie serwisem cztery mecze, w piątym trafił na Rogera Federera i tegoroczna wimbledońska przygoda Chorwata dobiegła końca.

Liczenie na sensację taką, jaką sprawił w 2003 roku, gdy wygrał kwalifikacje i w pierwszej rundzie wyrzucił z turnieju obrońcę tytułu Lleytona Hewitta, miało podstawy tylko w statystykach. W końcu tylko on zaserwował do środy 137 asów i nie przegrał żadnego gema przy swoim podaniu.

Federer szybko przekreślił te liczby; już w trzecim gemie pokazał, że returnem też się wygrywa, a jak gra dojdzie do tie-breaku, to przewaga barwnego tenisa nad popisami artyleryjskimi jest jeszcze większa. Wielkiej urody w tym meczu nie było, czekanie na to, że faworyt będzie niespodziewaną ofiarą, nie miało sensu.

Ostatni as Karlovicia w Wimbledonie 2009 miał numer 160, ale chwilę później publiczności kortu centralnego kłaniał się uśmiechnięty Federer, który potem wziął pozłacane torby i w pozłacanych butach poszedł niespecjalnie zmęczony do szatni. Jest w kolejnym, 21., wielkoszlemowym półfinale – rekord świata.

Reklama
Reklama

Może zdążył zobaczyć w telewizorze, że jego następnym rywalem będzie Tommy Haas, a nie Novak Djoković. Federerowi chyba jest wszystko jedno, jego przewaga nad resztą wydaje się na razie ogromna, ale dla kolorytu turnieju to chyba dobrze, że w półfinale zagrają dwaj świetni styliści współczesnego tenisa.

Haas był siedem lat temu krótko numerem dwa na świecie, jedną z najważniejszych twarzy akademii Nicka Bollettieriego. Kariera Niemca to przykład, że los może bawić się z talentem, jak chce. Kontuzje przerywały starty Haasa tak często, że nic nie wyszło z jego rządów w światowym tenisie w epoce po Borisie Beckerze. Szkoda, bo gdy był zdrów, grał i wygrywał pięknie. Lubić Haasa łatwo także dlatego, że mało w nim niemieckiego drylu, znacznie więcej amerykańskiego luzu.

Niemiec wygrał z Serbem na trawie po raz drugi w odstępie kilkunastu dni, niedawno pokonał Djokovicia w finale turnieju w Halle. Powtórka była podobna – swoboda odbić, wyczucie trawy, miękkość poruszania się po korcie – wszystko po stronie starszego z tenisistów. Sensacja więc była, ale nie taka wielka.

Haas jest czwartym Niemcem w półfinale Wimbledonu w erze zawodowego tenisa, po Beckerze, Michaelu Stichu i Rainerze Schuettlerze. Dwaj z tej czwórki wygrali cały turniej. Półfinał z Federerem powinien być interesujący, na pewno będzie promocją wszechstronnego tenisa. Gdy niedawno walczyli w Paryżu, skończyło się na pięciu setach, najpierw dwa wygrał Haas, Szwajcar kolejne trzy.

Brytyjczycy mają w półfinale swego chmurnego chłopaka ze Szkocji. Andy Murray nawet za łatwo wygrał z Juanem Carlosem Ferrero. Wprawdzie gazety pisały w tonie sentymentalnym, że może Hiszpan grający z dziką kartą powtórzy wimbledońską bajkę Gorana Ivanisevicia z 2001 roku, ale nikt w taką historię nie wierzył. Ferrero chyba też nie ani jego przyjaciel, sławny golfista Sergio Garcia, który patrzył na mecz z loży dla gości.

To już sześć lat minęło, odkąd Hiszpan był najlepszym tenisistą świata, teraz powoli staje się biznesmenem, do akademii tenisa dołożył własny luksusowy hotel (Hotel Ferrero, rzecz jasna) w miejscowości Bocairente, 50 minut na południe od Walencji. Awans do grupy najlepszych ośmiu tenisistów Wimbledonu z 70. miejsca rankingu ATP to jednak sukces. Jak słusznie zauważył Federer: – Przypomniało się Hiszpanom, że mają innego gracza niż Rafael Nadal.

Reklama
Reklama

W środę o przypomnienie światu walczył także inny dawny mistrz, Lleyton Hewitt. Australijczyk jest dziś dobrym ojcem, ale jego tenis ostatnimi czasy cierpiał. Tutaj jednak Hewitt pokonał Del Potro i Stepanka, nabrał wiatru w żagle, lecz po pięciu setach pięknej walki przegrał z Andym Roddickiem. Mógł przynajmniej liczyć na swoich kibiców, łatwo rozpoznawalnych i pełnych wigoru. Reporterowi BBC na pytanie, jak widzą szanse Murraya, odpowiedzieli pytaniem: A kto to jest Murray?

Od dziś najważniejsze mecze rozgrywane będą już tylko na korcie centralnym. W planie czwartkowym są rosyjsko-amerykańskie półfinały kobiet. Najpierw o godz. 14 zagra Jelena Dementiewa z Venus Williams, następnie Dinara Safina z Sereną.

[ramka][b]Wyniki [/b]

>MĘŻCZYŹNI

1/4 finału: R. Federer (Szwajcaria, 2) - I. Karlović (Chorwacja, 22) 6:3, 7:5, 7:6 (7-3); T. Haas (Niemcy, 24) - N. Djoković (Serbia, 4) 7:5, 7:6 (8-6), 4:6, 6:3; A. Murray (W. Brytania, 3) - J.C. Ferrero (Hiszpania) 7:5, 6:3, 6:2; A. Roddick (USA, 6) - L. Hewitt (Australia) 6:3, 6:7 (10-12), 7:6 (7-1), 4:6, 6:4.

Pary 1/2 finału: Federer - Haas; Murray - Roddick

Reklama
Reklama

>JUNIORKI

Debel – I runda: M. Linette, H. Watson

(Polska, W. Brytania) - P. Lejkina, A.A. Marenko (Rosja) 6:1, 2:6, 6:3.

>DZIŚ GRAJĄ

1/2 finału kobiet: J. Dementiewa (Rosja, 4) - S. Williams (USA, 2); D. Safina (Rosja, 1) - V. Williams (USA, 3).[/ramka]

W innych ćwierćfinałach Tommy Haas wygrał z Novakiem Djokoviciem 7:5, 7:6 (8-6), 4:6, 6:3, a Andy Murray z Juanem Carlosem Ferrero 7:5, 6:3, 6:2. Dziś półfinały kobiet.

Ivo Karlović ma 2,08 m wzrostu i nie obraża się, gdy mówią mu, że jest tenisistą jednego uderzenia. Wygrał w Londynie serwisem cztery mecze, w piątym trafił na Rogera Federera i tegoroczna wimbledońska przygoda Chorwata dobiegła końca.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Tenis
Jannik Sinner wygrał Wimbledon. Jeszcze kilka miesięcy temu był zawieszony za doping
Tenis
Wojciech Fibak dla „Rzeczpospolitej”: Wydaje się, że wróciła terminatorka Iga
Tenis
Tomasz Wacławek: Iga Świątek. Polska księżna Wimbledonu
Tenis
Iga Świątek pierwszą polską mistrzynią Wimbledonu. Nie pozwoliła rywalce marzyć
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Tenis
Postawiła siebie na pierwszym miejscu. Amanda Anisimova – rywalka Igi Świątek w finale Wimbledonu
Reklama
Reklama