W innych ćwierćfinałach Tommy Haas wygrał z Novakiem Djokoviciem 7:5, 7:6 (8-6), 4:6, 6:3, a Andy Murray z Juanem Carlosem Ferrero 7:5, 6:3, 6:2. Dziś półfinały kobiet.
Ivo Karlović ma 2,08 m wzrostu i nie obraża się, gdy mówią mu, że jest tenisistą jednego uderzenia. Wygrał w Londynie serwisem cztery mecze, w piątym trafił na Rogera Federera i tegoroczna wimbledońska przygoda Chorwata dobiegła końca.
Liczenie na sensację taką, jaką sprawił w 2003 roku, gdy wygrał kwalifikacje i w pierwszej rundzie wyrzucił z turnieju obrońcę tytułu Lleytona Hewitta, miało podstawy tylko w statystykach. W końcu tylko on zaserwował do środy 137 asów i nie przegrał żadnego gema przy swoim podaniu.
Federer szybko przekreślił te liczby; już w trzecim gemie pokazał, że returnem też się wygrywa, a jak gra dojdzie do tie-breaku, to przewaga barwnego tenisa nad popisami artyleryjskimi jest jeszcze większa. Wielkiej urody w tym meczu nie było, czekanie na to, że faworyt będzie niespodziewaną ofiarą, nie miało sensu.
Ostatni as Karlovicia w Wimbledonie 2009 miał numer 160, ale chwilę później publiczności kortu centralnego kłaniał się uśmiechnięty Federer, który potem wziął pozłacane torby i w pozłacanych butach poszedł niespecjalnie zmęczony do szatni. Jest w kolejnym, 21., wielkoszlemowym półfinale – rekord świata.