Świetna Radwańska: Dementiewa pokonana, o finał z Bartoli

To był najlepszy mecz Agnieszki Radwańskiej w tym sezonie: wygrała w Pekinie z Jeleną Dementiewą 7:5, 6:3 i znów jest w półfinale

Aktualizacja: 10.10.2009 16:03 Publikacja: 10.10.2009 01:28

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: AFP

O sukcesie Polki świadczy i matematyka, i wrażenia widzów. Agnieszka jeszcze nigdy nie awansowała do półfinału turnieju z taką pulą nagród: China Open ma 4,5 mln dolarów, rangę najwyższą po Wielkim Szlemie. Grała tu cała czołowa dziesiątka rankingu.

Tylko dwa razy w karierze Radwańska pokonała na korcie rywalki wyżej notowane: rok temu w Australian Open Swietłanę Kuzniecową i w US Open 2007 Marię Szarapową, obie Rosjanki były wówczas nr 2 w rankingu.

Ale większe wrażenie od samego zwycięstwa nad czwartą rakietą świata zrobił styl wygranej, zwłaszcza w końcówkach setów. Wtedy udawało się Polce wszystko. Zdobywała punkty swoimi firmowymi sztuczkami, skrótem i lobem, ale też uderzeniami wzdłuż linii. Po zaplanowanych akcjach i po zmuszeniu rywalki do błędu. Wytrzymywała długie wymiany z mocno uderzającą Dementiewą, która wcześniej w turnieju nie straciła seta, a przed rokiem została na tych kortach mistrzynią olimpijską.

Obie miały problemy jedynie z serwisem i przełamaniem podania skończyła się połowa gemów. Poza tym mecz stał na bardzo wysokim poziomie. I to Radwańska miała w decydujących chwilach więcej sił, pomysłów i spokoju. Przetrwała ten moment pojedynku, gdy wszystko przestało się nagle układać i Dementiewa w pierwszym secie od stanu 2:0 dla Agnieszki zdobyła cztery kolejne gemy.

Rosjanka prowadziła jeszcze 5:3, ale wtedy to Polka zaczęła zwycięską serię i czterema wygranymi gemami z rzędu skończyła seta. W drugim na początku walczyły równo, do 3:3. Potem Agnieszka nie myliła się właściwie wcale, a Dementiewa co chwilę. Wystarczył jeden meczbol.

W sobotę (najwcześniej o 13, transmisja w Eurosporcie) Agnieszka zmierzy się z Francuzką Marion Bartoli w drugim w tym sezonie półfinale. Ma dużo większe szanse niż tydzień temu z Marią Szarapową w Tokio, bo z Bartoli (jest w rankingu 13., o dwa miejsca niżej od Polki) grała dotychczas trzy razy i zawsze wygrywała. W finale ostatni raz grała w czerwcu 2008 roku w Eastbourne, wtedy też zdobyła ostatni tytuł. W drugim półfinale Kuzniecowa zmierzy się z Nadią Pietrową.

W Pekinie Radwańska zdobyła już 450 pkt, za awans do finału dostaje się 700. Tylu punktów nie wywalczyła jeszcze w żadnym turnieju. Jeśli je zdobędzie, wyjazd na Masters do Kataru, choćby tak jak rok temu w roli rezerwowej, znów stanie się realny. Już od poniedziałku Polka może być w czołowej dziesiątce obu rankingów. Z niewielką stratą w rankingu Race do dziewiątej Wiery Zwonariowej, która z China Open odpadła w ćwierćfinale.

O sukcesie Polki świadczy i matematyka, i wrażenia widzów. Agnieszka jeszcze nigdy nie awansowała do półfinału turnieju z taką pulą nagród: China Open ma 4,5 mln dolarów, rangę najwyższą po Wielkim Szlemie. Grała tu cała czołowa dziesiątka rankingu.

Tylko dwa razy w karierze Radwańska pokonała na korcie rywalki wyżej notowane: rok temu w Australian Open Swietłanę Kuzniecową i w US Open 2007 Marię Szarapową, obie Rosjanki były wówczas nr 2 w rankingu.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Tenis
Z piekła do nieba. Carlos Alcaraz wygrywa Roland Garros
Tenis
Coco Gauff wygrała Roland Garros. Nowe porządki w Paryżu
Tenis
Roland Garros. Iga Świątek sprowadzona na ziemię. Będzie nowa królowa Paryża
Tenis
Roland Garros. Paryż w ekstazie, rewelacyjna Francuzka znów sprawiła sensację
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Tenis
Iga Świątek w półfinale Roland Garros. Złapała wiatr w żagle