Foro Italico już nie dla tenisa

Chwilę po zakończeniu turnieju na Foro Italico prezes włoskiej federacji tenisowej Angelo Binaghi zapowiedział rychłe przeniesienie wielkiego tenisa w Rzymie na nowe korty, w pobliżu lotniska Fiumicino

Publikacja: 18.05.2015 20:03

Foro Italico już nie dla tenisa

Foto: AFP

Oficjalny powód – „Foro Italico jest już za małe", nieoficjalnie może dochodzi też inny – historyczna symbolika związana z obiektem coraz bardziej nie pasuje do idei współczesnego sportu i olimpizmu.

Oba powody mogą być ważne, choć gdyby pytać rzymian, to zapewne powiedzieliby ze słuszną dumą, że Foro Italico było i jest miejscem wspaniałym, absolutnie wyjątkowym. Marmurowe rzeźby, zatopione między cyprysami amfiteatry, tło dla tenisa może trochę zbyt sceniczne, choć dla wielu na pewno magiczne.

Jednak prezes Binaghi mówi jasno: – Ten obszar jest piękny, ale ma swe ograniczenia. Mamy trudności z pomieszczeniem turnieju, także z tym, że kort centralny kiedyś zaprojektowano większy, lecz po zmianach decydentów, zredukowano już zatwierdzony projekt o 3,4 tys. miejsc na widowni.

Prezes przypomniał, że gdy Rzym startował w wyścigu po igrzyska w 2020 roku, Foro Italico miało być miejscem zawodów pływackich. Zawody olimpijskie w tenisie planowano rozegrać w zupełnie innym miejscu, w nowym obiekcie koło Fiumicino.

Skoro idea igrzysk w Wiecznym Mieście znów odżyła (wkrótce wyjaśni się, czy nowa kampania, na rok 2024, zakończy się sukcesem), to jest szansa, by w pobliżu rzymskiego lotniska wybudowano pojemny i atrakcyjny obiekt z 30 kortami, najnowocześniejszą infrastrukturą, na miarę nowych ambitnych marzeń włoskiego tenisa. I tam należy rozgrywać sztandarowy rzymski turniej.

Słowa prezesa Bingahiego można interpretować także jako chęć rozwiązania problemu, który dla Rzymian nie jest chyba szczególnie ważny, ale dla świata, także członków MKOl, może mieć znaczenie.

Foro Italico swą szczególną urodę zawdzięcza Benito Mussoliniemu. Obiekt zbudowano w latach 30., na początku nazywał się po prostu Foro Mussolini, bo Duce jako pierwszy potrafił udanie wykorzystać architekturę i sport jako narzędzia propagandowe do promocji faszyzmu. Jak twierdzą badacze, to z jego pomysłów czerpał garściami Adolf Hitler organizując igrzyska w 1936 roku w Berlinie.

Do dziś na Foro Italico stoi wielki biały obelisk z wyraźnym napisem „Mussolini Dux". Wciąż widać mozaiki i płaskorzeźby ukazujące w akcji czołgi i samoloty bojowe, nie mówiąc o 18 muskularnych rzeźbach sportowców, wykonanych na zamówienie w duchu czasów. Kto się przyjrzy, widzi, że postaci te mają rekwizyty niewiele łączące je z tenisem – to jeszcze jedna odmiana sztuki promująca ideały dawnego reżymu.

Skoro faszystowskiej ikonografii na Foro Italico przesadnie się nie skrywa (podczas igrzysk w 1960 roku jedynie zakryto zielnym dywanem prowokacyjne malowidło ścienne przedstawiające przemowę Mussoliniego do legionów), w zasadzie tylko dodano (dosłownie) marmurowym gigantom listki figowe, bez próby objaśnienia gościom obiektu kontekstów historycznych tego miejsca (np. tak, jak to obecnie jest zrobione na Stadionie Olimpijskim w Berlinie), to na potrzeby olimpizmu w 2024 roku taka sceneria nie jest specjalnie przydatna.

Miejscowi mają argumenty, by się nie przejmować. – Rzym to miasto, w którym każde miejsce niesie dziedzictwo trudnej przeszłości. W Koloseum rzymianie rzucali chrześcijan na pożarcie lwom, ale przecież nigdy nie będziemy ukrywać Koloseum – to typowa lokalna opinia.

Oczywiście ta lekka włoska nonszalancja może przestać się opłacać, gdy Rzym bardzo zechce organizować igrzyska w 2024 roku, albo później. Prezes Bingahi zrobił krok do przodu, bo chyba właśnie zrozumiał, że turniej nie musi być przywiązany do Foro Italico, jeśli ma być większy, lepszy pod względem organizacyjnym i bardziej dochodowy.

Swoją drogą historia trochę mu też pomaga – pierwsze mistrzostwa Włoch rozgrywano na kortach w Mediolanie, dopiero potem w Rzymie, ale w 1961 roku były w Turynie, ze względu na setną rocznicę powstania Zjednoczonego Królestwa Włoch. Prezes mógł więc śmiało podsumować, że wielkość turnieju Internazionali d'Italia wcale nie zależy od miejsca gry.

Tenis
Mirosław Żukowski: Iga Świątek walczy z demonami. Czy wróci na szczyt tenisa?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Sensacja w Miami. Iga Świątek dawno tak nie przegrywała
Tenis
Magda Linette nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Tenis
Czy Iga Świątek w tym sezonie rzeczywiście zawodzi?
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Kontuzjowany Hubert Hurkacz nie zagra w Miami. To już stan ostrzegawczy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście