Okazuje się, że upór jednej rodziny, a właściwie jednej kobiety – Judy Murray, przyniósł Zjednoczonemu Królestwu największy drużynowy sukces po wojnie. To matka Andy'ego i Jamiego. Efektem jej decyzji jest spektakularny sukces w sporcie, który podobno wymyślili Brytyjczycy. Nie gigantyczne pieniądze, które co roku zarabia Brytyjska Federacja Tenisowa na turnieju wimbledońskim, pozwoliły wychować mistrza i jego starszego brata, lecz właśnie determinacja tej żelaznej damy brytyjskiego tenisa.
Klan Murrayów był reprezentowany w Gandawie licznie, począwszy od dziadków, ale pierwsze skrzypce zdecydowanie grał najmłodszy z nich – Andy. To on najpierw w piątek dał pierwszy punkt Brytyjczykom, potem wraz z bratem wywalczył drugi w deblu i wreszcie w niedzielnym meczu pierwszych rakiet dał gościom decydujący trzeci punkt.